Mateusz Mika: Kamerun wysoko postawił poprzeczkę

- Czasami nie mogliśmy uwierzyć w to, jak przeciwnikom wychodziły kolejne akcje - zauważył przyjmujący reprezentacji Polski po wymęczonym zwycięstwie 3:1 nad ekipą z Afryki.

W tym artykule dowiesz się o:

Siatkarze z Czarnego Lądu wygrali w meczu z naszą kadrą swojego pierwszego seta na Mistrzostwach Świata 2014. Maksymalne ryzyko podejmowane przez podopiecznych Petera Nonnenbroicha bardzo im się opłacało. Biało-czerwoni szukali receptę na ich powstrzymanie przez niemal dwa sety.
[ad=rectangle]
- Na pewno Kamerun nas zaskoczył swoją postawą na początku spotkania. Myślę, że zagrał jeden z najlepszych pojedynków na tym turnieju. My zaś nie spisywaliśmy się tak dobrze, jak w poprzednich starciach, ale na szczęście później się rozegraliśmy i udało nam się zainkasować komplet punktów - wyjaśnił Mateusz Mika.

Rozstrzygnięcie potyczki przeciwko afrykańskiemu rywalowi nie będzie miało wpływu na położenie biało-czerwonych przed startem kolejnej rundy, ponieważ Kameruńczycy kończą swój udział w mundialu. Duże znaczenie może mieć dla nich natomiast wynik niedzielnego meczu z Argentyną.

- Myślę, że jest to bardzo dobrze poukładana technicznie drużyna. Będziemy starali odrzucić się ich od siatki, żeby żeby Nicolas Uriarte nie mógł za bardzo się popisywać i rozrzucać naszego bloku. Zobaczymy, co z tego wyjdzie - podsumował krótko 23-letni gracz Lotosu Trefla Gdańsk.

Źródło artykułu: