Mistrzostwa świata siatkarzy słowackim okiem: Serbowie są głodni sukcesu

Zdaniem Marka Kardosa, reprezentacje Iranu i Serbii mogą się okazać "czarnymi końmi" nadchodzących siatkarskich mistrzostw świata. – Serbowie już wiele znaczą i są głodni sukcesu – uważa.

W tym artykule dowiesz się o:

Do rozpoczęcia siatkarskiego mundialu pozostały już tylko trzy dni. Emocje powoli sięgają zenitu, a sympatycy siatkówki na całym świecie odliczają już dni do inauguracyjnego spotkania Polaków z Serbami na Stadionie Narodowym w Warszawie.

[ad=rectangle]
Z boku zmagania w ramach światowego czempionatu śledzić będzie trener AZS-u Częstochowa, Marek Kardos, który znajduje się w sztabie szkoleniowym reprezentacji Słowacji. Naszych południowych sąsiadów nie zobaczymy w mistrzostwach, ale Kardos ma swoich faworytów do sięgnięcia po medale. - W tym gronie moim zdaniem znajdują się Amerykanie, Rosjanie, choć oni mają zupełnie inny zespół, a do tego Brazylia i Włochy, którzy dysponują bardzo dobra drużyną. Potem są kolejne zespoły takie, jak Polska, Niemcy, Serbia, Argentyna i być może Iran - mówi słowacki trener.

Kardos podkreśla, że bardzo ciężko do strefy medalowej będzie przebić się biało-czerwonym. Słowak zauważa ogromną zmianę pokoleniową, jaka nastąpiła w naszej kadrze. Stephane Antiga nie bał się postawić na młodzież, a do tego odkurzył starych wyjadaczy takich, jak Mariusz Wlazły, czy Paweł Zagumny. - Na pewno Polska nie jest faworytem do medalu i wcale nie jest pewne, że go zdobędzie. Oczywiście, jeśli uda się zdobyć medal, to będzie to duży sukces tego zespołu. W tej drużynie nastąpiła spora zmiana pokoleniowa, ale trzeba powiedzieć, że podobna sytuacja jest w innych reprezentacjach, choćby u Serbów, czy Brazylijczyków. Wszyscy są w trakcie wprowadzania młodych zawodników – dostrzega.

Marek Kardos uważa, że miejsce na podium będzie sukcesem naszej reprezentacji
Marek Kardos uważa, że miejsce na podium będzie sukcesem naszej reprezentacji

Jako "czarnego konia" turnieju 40-letni trener upatruje reprezentację Iranu, która już podczas tegorocznej Ligi Światowej potrafiła napsuć krwi najlepszym. Boleśnie o tym przekonała się nasza reprezentacja, która w Teheranie nie miała wiele do powiedzenia. Rewelacją według Marka Kardosa mogą okazać się także Serbowie. - Iran to nie jest pretendent do medalu, ale na pewno mogą sporo namieszać. Grają bardzo zdyscyplinowaną i niewygodną siatkówkę. Trzeba grać z nimi na maksimum możliwości i nie odpuszczać nawet na chwilę. Iran jeśli poczuje krew, to zawodnicy wyprawiają niewiarygodne rzeczy w obronie. Ich dyscyplina w bloku i defensywie jest naprawdę perfekcyjna. Trzeba cały czas wywierać na nich presję. To samo tyczy się Serbów. Po sukcesach, które odnotowali kilka lat temu odmłodzili zespół i ci młodzi zawodnicy już coś znaczą w siatkarskim świecie. Są na pewno głodni sukcesu - zauważa.

Ostatnie szlify przed inauguracyjną potyczką z Serbami nasi kadrowicze czynią w cieniu wielkiej sensacji, jaką była rezygnacja Stephana Antigi z Bartosza Kurka. Trudno w ostatnich latach było wyobrazić sobie nasz narodowy zespół bez gracza Lube Banki Macerata. Decyzja francuskiego szkoleniowca wywołała lawinę komentarzy. - Nie chcę dywagować, czy to jest dobry, czy zły krok. Trener miał na pewno powody do podjęcia takiej decyzji. Nie wiem co na tym zaważyło, ale jeżeli Stephane uważa, że bez Bartka Kurka będzie łatwiej, to jest jego wybór. Zawsze najważniejszy jest wynik. Brak Bartka, Zbyszka Bartmana lub innych zawodników, którzy są siłą tego zespołu musi mieć swoje uzasadnienie. Może nie pasował do systemu gry. Wszystko zweryfikują mistrzostwa, czy transformacja kolejnych młodych ludzi na jego pozycję miała sens już teraz. Warto jednak zauważyć, że wszystkie ostatnie sukcesy zespół odnosił z Bartkiem Kurkiem w składzie - puentuje Marek Kardos.

Źródło artykułu: