Kelly Meafua, zawodnik drużyny rugby Montauban z 2. ligi francuskiej, zginął w nocy z piątku na sobotę po skoku z mostu do rzeki. Sportowiec pochodzący z Samoa miał 31 lat - poinformował dziennik "Marca".
Rugbysta, razem z kolegami z zespołu, świętował w jednym z klubów nocnych zwycięstwo nad Narbonne. Według relacji świadka, Meafua i 25-letni Christopher Vaotoa po wyjściu z lokalu skoczyli z mostu do rzeki Tarn. Vaotoa zrobił to, by ratować przyjaciela.
Świadek wyjaśnił, że udało mu się powstrzymać kolejnego gracza Montauban, który też zamierzał skoczyć. - Był pod wpływem alkoholu - powiedział mediom mężczyzna.
Strażacy, którzy zostali wezwani na miejsce tragicznego zdarzenia, uratowali Vaotoę. 25-latek był w stanie hipotermii i został zabrany do szpitala w Montauban. Dwie godziny później z rzeki wyłowiono ciało Meafuy.
Francuscy śledczy zapowiedzieli przeprowadzenie sekcji zwłok, żeby ustalić przyczyny śmierci i stwierdzić, czy w organizmie zmarłego nie było śladów alkoholu lub narkotyków.
Il avait 32 ans#KellyMeafua #Montauban #Faitsdivers https://t.co/zXwuz00QWP
— La Provence (@laprovence) May 7, 2022
Zobacz:
Koszmarny wypadek kolarza. Jest w ciężkim stanie
Mocny obraz. Tak wygląda hala sportowa w Charkowie po rosyjskim bombardowaniu