Według brytyjskich mediów Rassie Erasmus doznał oparzeń rąk. Wypadek okazał się być tak poważny, że szkoleniowiec pełniący również funkcję dyrektora reprezentacji Republiki Południowej Afryki w rugby powróci do pracy prawdopodobnie dopiero w przyszłym miesiącu.
Na szczęście jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
"Rassie Erasmus dochodzi do siebie w szpitalu po zabiegu medycznym z powodu oparzeń chemicznych odniesionych w wyniku przedziwnego wypadku przy użyciu silnego detergentu" - czytamy w komunikacie tamtejszej federacji, cytowanej przez "The Guardian".
"Poza tym jego stan zdrowia jest dobry i spodziewa się wrócić do pracy w pełnym wymiarze godzin w ciągu kilku tygodni" - dodano.
Rassie Erasmus jest w swoim kraju ikoną rugby. Tamtejsi kibice świetnie kojarzyli go jeszcze w trakcie kariery zawodniczej. Prawdziwą chwałę zdobył jednak jako szkoleniowiec.
Poprowadził bowiem reprezentację Republiki Południowej Afryki do m.in. wygranej w Pucharze Świata w 2019 roku. Dla "Springboks" był to trzeci tytuł w historii.
Zobacz też:
Tragedia w Wigilię. Nie żyje Troy Dargan
Żona wysłała go do lekarza. Tylko dzięki temu przeżył
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii