Mimo w każdym z setów Włosi stawiali gospodarzom igrzysk zacięty opór, kolejne odsłony padały jednak łupem Brazylijczyków, odpowiednio do 22, 26 i 24.
- Jesteśmy bardzo dumni ze zdobycia srebrnego medalu, ale zarazem nieco zdenerwowani, ponieważ w finale mogliśmy zagrać lepiej. W końcówce drugiej partii zabrakło nam trochę szczęścia. Gdybyśmy wygrali tego seta, wszystko mogłoby potoczyć się inaczej. Nie mieliśmy swojego dnia w polu serwisowym. Za szybko chcieliśmy też zdobywać punkty. Zabrakło nam spokoju - powiedział Emanuele Birarelli.
Dla włoskiej reprezentacji był to już kolejny "krążek" wywalczony pod wodzą Gianlorenzo Blenginiego, który prowadzi ją samodzielnie od nieco ponad roku. Wcześniej prowadził już kadrę do srebra w Pucharze Świata i brązu w mistrzostwach Europy (oba w 2015 roku).
- Jesteśmy mocno rozczarowani, ponieważ przez cały mecz nawiązywaliśmy z Brazylią wyrównaną walkę. Moi podopieczni dokonali jednak czegoś niesamowitego. Cieszyli się siatkówką i stawiali wszystko na jedną kartę. Ten zespół ma w sobie wiele jakości i będzie czynić kolejne postępy - zadeklarował selekcjoner ekipy z Półwyspu Apenińskiego.
ZOBACZ WIDEO Jak świat zapamięta Rio po igrzyskach? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}