- Trudno nam zaakceptować tę porażkę, ponieważ mieliśmy mnóstwo okazji w tym meczu. Włosi zaserwowali sporo asów i dlatego wygrali - mówił po półfinałowym spotkaniu kapitan przegranych David Lee.
Jedynym wspólnym elementem grupowej rywalizacji USA - Włochy z tą ze strefy medalowej był końcowy efekt, czyli zwycięstwo Azzurri. W amerykańsko-europejskim półfinale było wszystko począwszy od emocjonujących wymian, a kończąc na dominacji jednej z drużyn. Choć siatkarze USA prowadzili już 2:1 w setach i 21:18 w czwartej partii, nie zdołali dobić rywala. Po tym jak Iwan Zajcew stanął na linii 9. metra, Amerykanie stracili kontrolę nad meczem i w efekcie przegrali starcie tracąc tym samym możliwość gry w wielkim finale.
- Włosi są świetnie serwującym zespołem i potrafią utrzymać się w meczu jedynie serwując. Są w stanie zdobyć wiele punktów w tym elemencie i tym robią ogromną różnicę w spotkaniu. Ewidentnie mieli swoje wzloty i upadki w tym meczu, z kolei my byliśmy na wysokim poziomie w trzecim i czwartym secie, a później złapaliśmy zadyszkę do końca starcia. Włosi to wykorzystali - zakończył doświadczony amerykański środkowy.
- Jestem rozczarowany, ale wiem, że moi zawodnicy dali z siebie wszystko. Kiedy stają naprzeciw siebie dwa tak dobre zespoły, musisz spodziewać się walki z obu stron. Nie sądzę abyśmy kiedykolwiek żałowali sposobu, w jaki graliśmy. Włosi zagrali kapitalną siatkówkę. Są faworytami do złota - dodał do słów swojego podopiecznego amerykański szkoleniowiec - John Speraw.
Po tym jak siatkarze USA, podobnie jak przedstawicielki żeńskiej reprezentacja, zostali obdarci z marzeń o olimpijskim złocie, nie pozostało im nic innego jak skupić się na meczu o brąz. Zmierzą się w nim z przegranym drugiego półfinału Rosja - Brazylia.
ZOBACZ WIDEO "Po raz pierwszy komentatorzy z innych telewizji przybijali nam piątki" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}