Kuba Przygoński: Największą różnicą jest moja szybkość

Materiały prasowe / Marian Chytka
Materiały prasowe / Marian Chytka

Jakub Przygoński w rozmowie z WP SportoweFakty o przygotowaniach do Rajdu Dakar 2017, postępach poczynionych w ostatnim roku i przyszłości projektu ORLEN Team.

W tym artykule dowiesz się o:

WP SportoweFakty: Rajd Dakar startuje już za 1,5 miesiąca. Jak wyglądają przygotowania do najbardziej wymagającego rajdu świata?

Jakub Przygoński: Zostało już bardzo mało czasu. Teraz na pierwszym miejscu stawiam przygotowanie fizyczne. Na Dakar muszę pojechać w świetnej formie kondycyjnej i siłowej. Co drugi dzień jestem na siłowni, albo biegam na długich dystansach lub robię trening interwałowy. W międzyczasie ćwiczę za kierownicą samochodu. Przed Dakarem bardzo ważne jest, aby nie wypaść z rytmu rajdowego. Do tego dołożyłem w tym roku trening na symulatorze komputerowym.

Lada chwila rozpocznie się wielka logistyczna operacja wysyłania sprzętu do Ameryki Południowej. W planach są jeszcze testy za kierownicą Mini All4 Racing?

- Zobaczymy, czy uda się pojeździć Mini jeszcze tuż przed samym wysłaniem samochodu. Jeśli nie będzie takiej możliwości, to będę testował już na miejscu.

Faworytem nadchodzącego Dakaru jest Peugeot. Mini odrobiło lekcje i zmniejszyło dystans do aut spod znaku lwa?

Wprowadzono kilka modyfikacji w zawieszeniu i rozłożeniu masy. Dzięki temu Mini prowadzi się lepiej i jest szybsze na prostych. Pasuje to do mojego stylu jazdy. Nie są to jednak tak duże zmiany, ponieważ Mini ma na koncie już mnóstwo modyfikacji i trudno jest o jeszcze większe ulepszenie tego auta. Moim zdaniem na Dakarze Peugeoty będą z przodu, a tuż za nim Mini i Toyota. Liczę, że przy szybkiej i bezproblemowej jeździe uda mi się zaatakować Peugeoty.

[b]

Na poprzednim Dakarze debiutowałeś za kierownicą samochodu. W czym poprawił się pan najbardziej przez te prawie 12 miesięcy?[/b]

- Największy postęp czuję, patrząc na swoją jazdę. Jestem szybszy. To będzie największa różnica w porównaniu do poprzedniego Dakaru. Czuję się dużo pewniej za kierownicą. Patrząc z perspektywy roku, na początku jeździłem bardziej asekuracyjnie, bezpieczniej. Dużo częściej trzymałem nogę na pedale hamulca. Przekonałem się, że mogę jeździć szybciej, wiem kiedy mogę przyspieszyć, nabrałem doświadczenia, dzięki czemu nie odpuszczam już w miejscach, w których jeszcze nie dawno zwalniałem. To jest największy postęp

Cel na Rajd Dakar 2017?

- Moim celem sportowym jest przyjechać na metę w pierwszej "10", a to czy uda się być jeszcze wyżej będzie zależało od wydarzeń na trasie. Dakar to długie, nieprzewidywalne zawody, gdzie wiele się może zmienić. Będę walczył do ostatniego kilometra, skoncentruję się na szybkiej jeździe i niepopełnianiu błędów, aby nie tracić czasu np. na odkopywania auta na pustyni. Przy mojej dobrej formie i niezawodności samochodu na pewno wynik będzie dobry.

Kto będzie pana pilotem podczas Rajdu Dakar? Ostatnio jeździł pan z Tomem Colsoulem, ale po wycofaniu się Harry'ego Hunta dostępny jest też Andreas Schulz.

- Na Dakar jadę z Tomem, co jest najlepszą decyzją z możliwych. Spośród wszystkich pilotów, z którymi jeździłem, zdecydowanie najlepiej współpracuje mi się z nim właśnie z Tomem. Dobrze się dogadujemy także poza samochodem. Jego żona jest Polką, mamy wspólne tematy, nasza współpraca układa się znakomicie. Mam nadzieję, że zostanie ze mną również po Dakarze.

Od lat jest pan członkiem programu ORLEN Team. W ostatnich miesiącach sponsorzy odchodzą od wspierania sportów motorowych. Jaka jest przyszłość tego projektu, po Dakarze będzie kontynuowany?

- Projekt ORLEN Team został zmieniony, ale nie jest zagrożony. Orlen chce teraz dać więcej szans młodym, perspektywicznym zawodnikom. Według mnie to dobry kierunek. Nie ma takiej obawy, że po Dakarze zostanie zlikwidowany. Już teraz wiem, że w przyszłym roku poza Dakarem będę się ścigał w wybranych zawodach Pucharu Świata cross-country.

Podoba się panu pomysł powołania w Polsce cyklu Dacia Duster Cup w ramach rajdowego Pucharu Polski w rajdach terenowych?

- To bardzo fajny pomysł. Cieszę się, że w jego promocję zaangażował się Krzysiek Hołowczyc, na pewno z marketingowego punktu widzenia to mocno pomoże temu projektowi. Dacia Duster Cup jest adresowana do kierowców, którzy stawiają swoje pierwsze kroki w rajdach terenowych. Seria jest dosyć tania, nie trzeba mieć nie wiadomo jakiego budżetu. Na pewno pozwoli dobrze poznać, czym w ogóle jest cross-country i może wyłowi kilka ciekawych talentów.

Rozmawiał Maciej Rowiński 

ZOBACZ WIDEO Polska - Słowenia 1:1 (skrót) (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)