Robert Kubica jest przyzwyczajony do dużych prędkości na torach wyścigowych i nie ma problemów z pokonywaniem szybkich zakrętów na odcinkach specjalnych na piątym czy szóstym biegu. Wolniejsze zakręty to jednak inna historia, a krakowianin przyznaje, że właśnie z nimi ma w tym sezonie największe problemy. [ad=rectangle]
- 90 procent moich błędów wydarzyło się w wolnych zakrętach - wyjaśnia Kubica w długim wywiadzie dla oficjalnej strony internetowej WRC. - To mój największy problem, ponieważ przez ponad 20 lat jeździłem bolidami, w których bardziej czujesz prędkość. Biorąc pod uwagę mój styl jazdy, na szutrze wszystko dzieje się bardzo wolno, nawet w porównaniu do gokartów - stwierdził.
Kubica stanął w obliczu podobnych problemów jak te, które dręczyły w rajdach Kimiego Raikkonena. Polak i Fin to dwaj jedyni współcześni kierowcy, którzy przenieśli się z F1 do WRC, dlatego na twarzy Kubicy pojawia się uśmiech, gdy tylko wspomina się o nazwisku zawodnika Ferrari.
- To jedyny kierowca, który zrobił to, co ja robię teraz i nie jest to łatwe. Wiedziałem, że ten rok będzie trudny, szczególnie na początku. Miałem nadzieję, że nie zaliczę tylu wypadków, ale popełniłem zbyt wiele błędów w pierwszej części sezonu. Jednak nie boję się ich, wbrew temu, co mogą myśleć niektórzy - wyznał Kubica.
- Wiedziałem, że prędzej czy później popełnię błędy, ale problem polega na tym, że zdarzyły się one pod rząd! Piłkarze czy tenisiści mogą trenować każdego dnia. Ja trenuję podczas rajdów i kiedy tylko popełniam błędy, wszyscy o tym wiedzą. Zapłaciłem za nie wysoką cenę. Nadal wierzę, że nadejdą lepsze czasy i nie uważam, że sytuacja jest tak drastyczna, na jaką wygląda, ale oczywiście nie jestem zadowolony - dodał.