Według doniesień, Robert Kubica miał przygodę podczas 11. odcinka specjalnego. - Kubica wypadł z trasy, załodze nic się nie stało, ale samochód zaczął się palić. To niestety koniec jazdy - napisał Mikołaj Sokół na portalu społecznościowym "Facebook".
- Wypadli z dość wolnego zakretu, potem drzewo, rolowanie i szybka ewakuacja. Dzięki Bogu chłopakom nic się nie stało. Samochód spłonął jasnym płomieniem. Nie da się wysłać helikoptera, bo drzewa za wysokie - informuje Cezary Gutowski na "Twitterze".
Eryk Mełgwa z TVP donosi, że błąd popełnił pilot Emanuele Inglesi, który źle podyktował informacje.
Słowa dziennikarza TVP potwierdził Gutowski, który na umieścił kolejny wpis. - Na 10. kilometrze pilot podyktował 5 lewo zamiast 3 lewo. Czyli - dla tych co nie grali w Colina, Kubica dostał zła informacje i wchodził w zakręt znacznie szybciej niż trzeba było. Załodze na 100 procent nic się nie stało.
Organizatorzy poinformowali, że 11. odcinek specjalny został anulowany.
Do tego czasu Polak był zdecydowanym liderem w Ralley du Var.