"Nie umiem żyć bez tego zbliżania się do miejsca, w którym jest już tylko ciemność (gdzie jest już tylko śmierć - przyp. red.)" - do tych słów odniósł się Krzysztof Hołowczyc w Podcaście Eurosportu (patrz wideo poniżej).
- No jest to choroba. To jest tam, gdzie już nic nie ma. Tam, gdzie już wszystko gaśnie, Że to jest już ten moment, że... tak jak mówimy (o śmierci - przyp. red.). No tam już nic nie ma - podkreślił kierowca rajdowy w rozmowie z Piotrem Karpińskim.
61-letni Hołowczyc dodał, że parę razy w swoim życiu znalazł się w takim momencie. - Byłem pewny, że już nigdy się światło nie zapali i to uczucie powrotu, to jest coś niesamowitego. To zmienia człowieka na zawsze - przyznał szczerze.
"Hołek" w swojej karierze rajdowca (jest trzykrotnym rajdowym mistrzem Polski, mistrzem Europy z 1997 r., wielokrotnym uczestnikiem Rajdu Dakar), ale nie tylko (również w prywatnym życiu), miał kilka groźnych wypadków.
W jednym z wywiadów zdradził, że jest ubezpieczony na dużą kwotę i gdyby kiedyś nie wrócił z zawodów rajdowych, to jego żona otrzymałaby kwotę 1 mln euro.
Zobacz:
Krzysztof Hołowczyc ubezpieczony na kosmiczną kwotę. Padła konkretna suma
Wynik Hołowczyca zszedł na dalszy plan. "Uratowaliśmy życie motocykliście"