Katastrofa reprezentantki Polski! Szybki koniec marzeń o medalu

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Ryan Pierse / Na zdjęciu: Weronika Zielińska
Getty Images / Ryan Pierse / Na zdjęciu: Weronika Zielińska
zdjęcie autora artykułu

Weronika Zielińska była jedyną polską sztangistką na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Jej debiut w tej imprezie zakończył się ogromnym dramatem. Polka spaliła bowiem wszystkie próby w rwaniu i nie będzie klasyfikowana.

Kiedyś polskie podnoszenie ciężarów odznaczało swoją obecność podczas rywalizacji na igrzyskach olimpijskich. Wszyscy pamiętamy złoto Szymona Kołeckiego z Pekinu z 2008 roku czy aż trzy medale z kolejnych igrzysk w Tokio, w tym niespodziewany triumf Adriana Zielińskiego. Z roku na rok sytuacja się jednak pogarszała.

Doszło do tego, że w kwalifikacje na igrzyska w Paryżu wywalczyła tylko jedna nasza reprezentantka. Dokładnie Weronika Zielińska, która znalazła się w stawce zawodniczek walczących w kategorii do 81 kg. Nasza sztangistka przez długi czas walczyła o samo prawo występu na igrzyskach.

Udział w tej imprezie z pewnością był dla niej wielkim zaszczytem i spełnieniem marzeń. Niestety jej debiutancki występ zakończył się bardzo szybko. Zielińska, której rekord życiowy w rwaniu wynosi 110 kg, w pierwszym podejściu zainkasowała 106 kg. Niestety nie poradziła sobie z tym ciężarem w pierwszej, ale też w drugiej próbie.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk": Radość czy smutek po srebrnym medalu siatkarzy? "Jak ochłoną, to będą się cieszyć"

Polka znalazła się tym samym pod ścianą i musiała walczyć o to, aby utrzymać się w rywalizacji. W trzecim podejściu postanowiła dołożyć kilogram, aby kupić sobie nieco więcej czasu. Niestety również tym razem Zielińska nie zdołała uporać się ze sztangą, co oznaczało ogromny dramat. Nasza sztangistka zakończyła bowiem olimpijski debiut w najgorszy możliwy sposób i nie będzie sklasyfikowana w dwuboju.

Po pierwszej części, czyli rwaniu, na prowadzeniu w tej kategorii znajdowała się Ekwadorka Nelsi Patricia Dajomes Barrera z wynikiem 122 kg. Drugą lokatę zajmowała Norweżka Solfrid Koanda (121 kg), a po 117 kg miały zaliczone Egipcjanka Sara Ahmed i Eileen Cikamatana z Australii.

Z wywalczenia złotego medalu finalnie cieszyła się Norweżka Koanda, która w najlepszym podejściu podrzuciła 154 kg. Ustanowiła tym samym rekord olimpijski, podobnie jak w dwuboju, w którym uzbierała 275 kg. Srebro powędrowało do Egipcjanki Ahmed (151 kg w podrzucie, 268 kg w dwuboju).

Prowadząca na półmetku Dajomes Barrera zaprzepaściła szansę na złoto słabą postawą w podrzucie. W pierwszej próbie spaliła 145 kg, które zaliczyła dopiero za drugim razem. W trzecim podejściu nie poradziła sobie z kolei ze sztangą ważącą 151 kg i musiała zadowolić się brązem (267 kg w dwuboju).

Zobacz także: Tomasz Fornal zabrał głos po finale. "Jest delikatny niesmak" A jednak! Pierwsza porażka Francuzek. I to w finale IO 2024!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty