Światowa federacja pływacka (FINA), jako jedna z pierwszych zareagowała na wojnę, którą Rosja wypowiedziała Ukrainie. Zaledwie kilkadziesiąt godzin po tym, jak wojska Władimira Putina rozpoczęły dzieło zniszczenia, FINA odebrała Kazaniowi (miasto w Rosji) prawo do organizacji mistrzostw świata juniorów, które miały odbyć się w sierpniu 2022 roku (TUTAJ znajdziesz więcej szczegółów >>).
Działacze nie poszli jednak z nurtem i nie zakazali - jak większość poważnych związków sportowych - występów rosyjskich zawodników w międzynarodowych zawodach. Rosjanie nadal mogą występować na basenach całego świata.
Ale... W przepisach pojawił się nowy punkt. Otóż FINA wprowadziła do statutu rozwiązanie, które "pozwala zdyskwalifikować konkretnego sportowca z Rosji, jeżeli istnieją uzasadnione przesłanki, że jego start wiązałby się z zagrożeniem bezpieczeństwa dla innych sportowców".
Przepis dość ogólny, ale nikt nie ma wątpliwości, że w ten sposób szefowie światowego pływania chcą trzymać rękę na pulsie. Jeżeli starty Rosjan będą wzbudzać złe emocje, wówczas będzie można ich bez problemów odsunąć od zawodów.
Należy również podkreślić, że wcześniej FINA ustaliła, że reprezentanci Rosji i Białorusi, którzy chcą nadal startować muszą to robić, jako "neutralni". Nie mogą mieć na strojach flag, symboli narodowych czy nazwy kraju. Zakaz dotyczy również działaczy.
Czytaj także: Mamed Chalidow ruszył na granicę z Ukrainą. Zaapelował do Polaków >>
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta
