Pjongczang otrzymał prawa do organizacji igrzysk w lipcu 2011 roku. Stało się to dopiero za trzecim razem. Wcześniej Koreańczycy przegrali z Vancouver, a następnie z Soczi. Były to trzecie, po Sapporo i Nagano, w historii ZIO przeprowadzone w Azji. W Pjongczangu zadebiutowały cztery nowe konkurencje - big air (narciarstwo dowolne), curling par mieszanych, bieg masowy w łyżwiarstwie szybkim, a także zawody drużynowe w narciarstwie alpejskim.
Do Korei Południowej zjechało blisko 3000 sportowców z 92 państw, wśród których znalazło się sześć reprezentacji debiutujących na igrzyskach - Ekwador, Erytrea, Kosowo, Malezja, Nigeria i Singapur. W rywalizacji zabrakło Rosji, wskutek afery dopingowej. Grupa sportowców z tego kraju mogła wystąpić pod flagą olimpijską. Polska wysłała do Pjongczangu drużynę składającą się z 62 sportowców, co jest najlepszym wynikiem w historii pod tym względem.
Początek rywalizacji
Część sportowców pojawiła się na olimpijskich arenach jeszcze przed ceremonią otwarcia igrzysk. Od 7 lutego trwały treningi skoczków narciarskich, natomiast dzień później zainaugurowany został turniej par mieszanych w curlingu.
Pierwszy komplet medali rozdano w sobotę, 10 lutego, w biegu łączonym kobiet. W skiathlonie rywalizacja toczy się na dystansie 15 km, przy czym pierwszą połowę trasy pokonuje się stylem klasycznym, później następuje zmiana nart i stylu na dowolny. W tej konkurencji najlepsza była Szwedka Charlotte Kalla.
Tego samego dnia o medale walczyli również skoczkowie. Konkurs na normalnej skoczni rozgrywany był w bardzo trudnych warunkach i z powodu silnego wiatru trwał ponad trzy godziny. Najlepszy okazał się być Andreas Wellinger, oprócz którego na podium stanęli Johann Andre Forfang i Robert Johansson. Polacy - Kamil Stoch i Stefan Hula znaleźli się odpowiednio na czwartym i piątym miejscu, tracąc do medalistów mniej niż pół metra.
Pogoda wrogiem sportowców
Szczególnie na początku igrzysk pogoda dawała się mocno we znaki sportowcom biorącym udział w rywalizacji. W Pjongczangu był siarczysty mróz, ale jeszcze groźniejszy był silny wiatr. Trudne warunki sprawiły, że część konkurencji trzeba było przełożyć na późniejszy termin, a w pewnym momencie pojawiło się zagrożenie, że igrzyska potrwają dłużej.
Takie warunki doprowadziły do kilku kontuzji, w tym kilku groźnie wyglądających. Najwięcej problemów mieli zawodnicy startujący w narciarstwie dowolnym. Wiatr przeszkadzał także skoczkom narciarskim i biathlonistom, przez co momentami zmagania były loteryjne.
Niesamowita Ledecka
Bodaj najbardziej wyjątkowa podczas igrzysk w Pjongczangu wydarzyła się za sprawą Ester Ledeckiej. 23-letnia Czeszka startująca przede wszystkim w rywalizacji snowboardzistek, postanowiła wziąć udział także w supergigancie.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Ledecka startowała na pożyczonych nartach i kiedy większość osób zgromadzonych na trasie chciało wręczać już złoto Annie Veith, okazało się, że Ledecka poprawiła jej czas o 0,01 sekundy i to ona zajęła pierwsze miejsce w rywalizacji.
Kilka dni później Ester Ledecka ponownie zadziwiła sportowy świat, tym razem zwyciężając w "swojej" konkurencji, czyli snowboardowym slalomie równoległym. Stała się tym samym pierwszą kobietą w historii igrzysk, która w tym samym roku zdołała wywalczyć dwa złote medale w dwóch różnych dyscyplinach.
Sensacyjni finaliści
Rywalizacja hokeistek obecna jest na zimowych igrzyskach od 1998 roku. W Nagano najlepsze były Amerykanki, ale później cztery kolejne zwycięstwa z rzędu odniosły zawodniczki z Kanady. Te dwie reprezentacje spotkały się z sobą w finale.
Faworytkami były obrończynie tytułu, które sensacyjnie przegrały i musiały zadowolić się srebrem. Warto dodać, że w turnieju wystąpiła łączona drużyna Korei Północnej i Południowej, co po raz ostatni miało miejsce 27 lat temu w piłkarskich młodzieżowych mistrzostwach świata do lat 20.
Znacznie ciekawiej było w rywalizacji mężczyzn, a największą sensację sprawili Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi w pierwszej fazie sklasyfikowani zostali dopiero na dziewiątej pozycji. W barażach po dogrywce pokonali Szwajcarów, a następnie odprawili z kwitkiem faworyzowane reprezentacje Szwecji i Kanadyjczyków, którzy w Pjongczangu bronili złota z Soczi. W finale Niemcy spotkali się z Olimpijczykami z Rosji. Dopiero "Sborna" zdołała przerwać wspaniałą przygodę Niemców, pokonując ich po dogrywce 4:3.
ZOBACZ WIDEO Zabawna scena w czasie powitania skoczków. "Nie odpowiemy na to pytanie"
Największa bohaterka igrzysk
Za taką można uznać Marit Bjoergen. Norweska biegaczka narciarska zdobyła najwięcej medali spośród wszystkich uczestników igrzysk - pięć, na co złożyły się dwa złote, srebrny i dwa brązowe krążki.
38-latka, dla której były to już piąte igrzyska, wskoczyła na pierwsze miejsce w klasyfikacji wszech czasów pod względem ilości zdobytych medali. Wyprzedziła tym samym Ole Einara Bjoerndalena i Bjoerna Daehlie. Bjoergen ma łącznie na swoim koncie 15 krążków, w tym osiem złotych. Co więcej, wygrywając ostatniego dnia igrzysk w biegu na 30 km, Bjoergen zapewniła swojej reprezentacji zwycięstwo w klasyfikacji medalowej.
Kapitalnie w Pjongczangu spisywali się także norweski biegacz narciarski Johannes Hoesflot Klaebo, a także biathlonista z Francji Martin Fourcade. Obaj zdobyli po trzy złote medale. Cztery krążki z Korei przywiozą za to Charlotte Kalla i Stina Nilsson.
Olimpijskie dramaty
Podczas olimpijskiej rywalizacji nie brakowało również dramatycznych sytuacji. Największy pech spotkał austriacką biegaczkę narciarską Teresę Stadlober. W biegu na 30 km zawodniczka zmierzała po srebrny medal i zapewne by go zdobyła, w pewnym momencie jednak pomyliła trasę. W konsekwencji spadła na dziewiątą pozycję.
Dramatycznie było również podczas sztafety biathlonistek. Silny wiatr spowodował, że zawodniczki regularnie pudłowały i po każdym strzelaniu stawka się mocno tasowała. Dla przykładu, po pierwszym strzelaniu Dorothea Wierer spadła na dwunaste miejsce, aby po drugim wskoczyć na czoło stawki. Po trzech zmianach sensacyjnie na prowadzeniu znalazły się Polki i to mimo karnej rundy w wykonaniu Krystyny Guzik. Weronika Nowakowska nie zdołała jednak utrzymać pozycji i ostatecznie ukończyła zmagania na siódmym miejscu.
W slalomie mężczyzn z kolei pecha mieli faworyci. Marcel Hirscher spóźnił kilka skrętów, a następnie wypadł z trasy - po raz pierwszy w sezonie. Podobny los spotkał Henrika Kristoffersena, co skrzętnie wykorzystał Andre Myhrer.
15-latka, która zachwyciła świat
Najmłodszą medalistką podczas igrzysk w Pjongczangu została Alina Zagitowa. 15-letnia łyżwiarka figurowa z Rosji najpierw wywalczyła srebro w rywalizacji drużynowej, a kilka dni później zdobyła złoto. W programie krótkim pobiła rekord świata, uzyskując niesamowitą notę 82,92 pkt.
Zagitowa zaprezentowała niemal bezbłędny przejazd zarówno w programie krótkim, jak i dowolnym. Łącznie zdobyła 239,57 pkt, co jest najlepszym wynikiem w historii, przy obecnym systemie punktacji. Występy 15-letniej Rosjanki zrobiły ogromne wrażenie i nie bez przyczyny światowe media wypowiadają się o nim w samych superlatywach.
Sukces Zagitowej porównać można do zwycięstw Nadii Comaneci, rumuńskiej gimnastyczki, która również w wieku 15 lat zdobyła swoje pierwsze olimpijskie złoto, osiągając noty bliskie ideału.
Klasyfikacja medalowa
Do ostatniej konkurencji trwała walka pomiędzy Norwegią a Niemcami o zwycięstwo w klasyfikacji medalowej. Ostatecznie na pierwszym miejscu uplasowali się zawodnicy z Kraju Fiordów, którzy łącznie zdobyli 39 medali (14 złotych, 14 srebrnych i 11 brązowych). Drugie miejsce zajęli Niemcy (14-10-7), a trzecie Kanadyjczycy (11-8-10).
W Pjongczangu medal udało się zdobyć reprezentantom aż trzydziestu państw, w tym także Polakom. Biało-Czerwoni zdobyli złoto i brąz w skokach narciarskich, co pozwoliło im na zajęcie 20. miejsca. Warto dodać, że w klasyfikacji medalowej znalazły się także takie kraje jak Węgry, Belgia, Nowa Zelandia czy Hiszpania.