To w polskim sporcie najważniejsze zdjęcie ostatnich miesięcy. Nie fotka Kamila Stocha wskakującego na podium po kolejnym sukcesie, nie obrazek Stefana Huli kryjącego twarz w ramionach Macieja Kota po straconym medalu na średniej skoczni. Najfajniejsze było to, co bohaterowie pokazali na Okęciu.
Gest prosty, a jednak pełen siły i inspiracji. Pięciu mężczyzn ubranych w chłopięce uśmiechy, szczerzących się do światła aparatów z medalami w dłoniach. I Stoch przykładający swój brązowy krążek do piersi Żyły. Trudno o bardziej klarowny sygnał. "Chłopie, ten sukces jest także twój!". Zdjęcie, jak zawsze, przekazało więcej niż tysiąc słów.
Polacy za kadencji Stefana Horngachera do rywalizacji drużynowej przystępowali dwanaście razy i jedenastokrotnie kończyli konkursy na podium. Żyły w zespole zabrakło raz. W Pjongczangu właśnie.
31-latek był na igrzyskach z drużyną. Podjął rękawicę, walczył o miejsce w składzie; własnymi próbami wywierał presję na kolegach, budował rywalizację w zespole. A kiedy kurz opadał, grał na gitarze oraz wspierał ich dobrym słowem. Pokazał, że potrafi z honorem przegrać miejsce w składzie: bez kwasu, bez złych emocji. I budować wspólnym wysiłkiem atmosferę do zwyciężania.
Nie wiem, czy Biało-Czerwoni z Żyłą w składzie staliby na olimpijskim podium. I nie wiem, czy wskoczyliby do "trójki", gdyby kolega został w domu. Uznaję jednak za całkiem prawdopodobne, że bez jego rzetelnej pracy przez kilka poprzednich lat, dziś takich sukcesów byśmy nie mieli.
Szkoda, że nie dostanie nagrody. Medale oraz ministerialne premie przysługują tym, którzy na igrzyskach faktycznie wystartowali, rezerwowi zawsze stoją z boku: i podczas rywalizacji, i gdy przychodzi czas rozdawania nagród. To jak zabawa na weselu, gdy uczestników zawsze jest więcej niż krzeseł. Kiedyś przeżywała to Natalia Czerwonka (w Vancouver była rezerwową brązowej drużyny panczenistek), dziś Żyła.
Nie dostanie medalu, ministerialnej nagrody, ani olimpijskiej emerytury. Może liczyć tylko na premię od PKOl. Takie mamy przepisy, taki mamy klimat. Na sport trzeba patrzeć szeroko, polskie prawo tymczasem furtki dla "członków drużyny" nie zostawia. Panie ministrze, najwyższy czas to zmienić!
----------
Sekretarz generalny PZN w rozmowie ze sport.pl przyznał, że związek zajmie się kwestią ewentualnej nagrody dla Żyły. - Po igrzyskach zbierze się zarząd i zdecyduje, czy wystąpić do PKOl-u z wnioskiem o przyznanie nagrody finansowej nie tylko naszym medalistom olimpijskim, ale również Piotrowi Żyle - powiedział.
Polski Związek Narciarski ma pulę nagród dla całej kadry za sezon 2017/2018 - Piotr Żyła z pewnością zostanie uwzględniony na tej liście.
Autor na Twitterze:
ZOBACZ WIDEO Talent na miarę Adama Małysza zmarnowany? "Nagle facet zniknął"
Czytam w informacji SF z 07 lutego godz. 14.27: "MKOl zmniejszył liczbę miejsc dla skoczków do zaledwie 65. Również ta liczba nie oddaje do k Czytaj całość