- Jeśli chce się być w czołówce, to trzeba zainwestować. Walczymy jako manufaktura z profesjonalistami. To jest ciężkie, a najbardziej widać w rywalizacji drużynowej - powiedziała Justyna Kowalczyk w rozmowie z TVP Sport.
Jeszcze trzy lata temu Polki były piąte na mistrzostwach świata, a teraz poszło im jeszcze gorzej. Kowalczyk uważa, że związek powinien zastanowić się, dlaczego tak się dzieje.
- Świat poszedł do przodu, a my stoimy w miejscu. Wtedy walczyliśmy z Amerykankami, pokonałyśmy Rosjanki. Osoby, która zarządzają w związku, powinny się zastanowić nad tym wszystkim. Nie chodzi nawet o okres ostatnich trzech lat, ale
czas od 2006 roku, gdy zaczęły się prawdziwe sukcesy - dodała.
Kowalczyk uważa jednak, że jej gorzkie słowa i tak nie będą miały wpływu na żadne zmiany i nadal będzie tak samo. Warto dodać, że kilka dni temu Sylwia Jaśkowiec pożyczyła narty właśnie od Kowalczyk.
ZOBACZ WIDEO "Turyści" w Pjongczangu? Polscy olimpijczycy odpowiadają krytykom