Wiatr tym razem na drugim planie. Maren Lundby najlepsza na normalnej skoczni

Pjongczang 2018. Justyna Kowalczyk określiła cel na swój drugi start

Po pierwszej serii na prowadzeniu znajdowała się Maren Lundby. Norweżka, która była jedną z głównych faworytek do zwycięstwa, skoczyła aż 105,5 metra i wyprzedzała drugą Katharinę Althaus o 2,2 punktu. Podium uzupełniała Sara Takanashi.

Całą pierwszą rundę udało się przeprowadzić bez zmiany belki startowej, a wiatr nie dawał się zawodniczkom we znaki tak jak było to podczas sobotniego konkursu mężczyzn.

Na początku finałowej serii warunki się jednak pogorszyły. Wiatr zaczął mocno kręcić, a na dodatek pojawiły się opady śniegu, wobec czego zawodniczki musiały długo czekać na swoje próby. Jury zaczęło również zmieniać ustawienia belki startowej.

Końcówka zawodów przyniosła wiele emocji. Najpierw świetnym skokiem popisała się Irina Awwakumowa, która wylądowała na 102 metrze. Jeszcze lepszą próbę oddała Sara Takanashi, zapewniając sobie tym samym medal.

ZOBACZ WIDEO: Patryk Serwański: Konkurs na skoczni normalnej był absurdalny, dziwny i nie przystający do igrzysk olimpijskich

Jury zdecydowało się obniżyć belkę startową o dwa stopnie na skoki dwóch najlepszych zawodniczek. Nie przeszkodziło to Katharinie Althaus w oddaniu próby na odległość 106 metrów. Na górze pozostała jeszcze Maren Lundby. Norweżka wytrzymała presję, skoczyła 110 metrów i sięgnęła ostatecznie po złoto. Lundby wyprzedziła Althaus aż o 12 punktów.

Konkurs skoków w wykonaniu pań mógł się podobać. Wiatr przeszkadzał, ale nie odegrał pierwszoplanowej roli, jak w przypadku rywalizacji mężczyzn. Dopiero ostatni skok zadecydował o końcowej kolejności.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)