W niedzielne popołudnie trener Stefan Horngacher spotkał się z polskimi dziennikarzami w wiosce olimpijskiej w Pjongczangu. Choć sprawiał wrażenie rozczarowanego, zaznaczył, że wcale tak nie jest.
- Nie jesteśmy rozczarowani, bo nasze skoki w sobotnim konkursie były bardzo dobre. Po pierwszej rundzie zajmowaliśmy dwa pierwsze miejsca, ale druga seria, ze względu na wiatr, zrobiła się dziwna. Kamil, żeby prowadzić w drugiej serii musiałby skoczyć 114 metrów. W takich warunkach i przy takim wietrze to zupełnie niemożliwe. W efekcie nie mamy dziś medali. Patrzymy jednak w przyszłość. Przed nami kolejne konkursy olimpijskie, wszyscy jesteśmy w pełni zmotywowani do walki i postaramy się zaprezentować z jak najlepszej strony - powiedział austriacki szkoleniowiec.
Horngacher nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy druga seria konkursu powinna zostać anulowana.
- Ja nie jestem od podejmowania takich decyzji. Myślę jednak, że po tym, jak Simona Ammanna pięciokrotnie zdejmowano z belki startowej, jury powinno zrobić przerwę i zorganizować spotkanie. Ale ja nie jestem zwolennikiem odwoływania serii konkursowych. Każdy powinien mieć możliwość oddania dwóch skoków w zawodach. Zresztą, podczas drugiej serii między trenerami nie było żadnych rozmów na temat odwołania drugiej serii - zaznaczył trener polskich skoczków.
Niewykluczone, że w kolejnych konkursach wystąpi Piotr Żyła.
- Piotrek miał problem ze znalezieniem właściwej pozycji dojazdowej, przez co jego prędkość na rozbiegu była bardzo wolna. Myślę jednak, że jest gotowy na dużą skocznię, pomoże nam i jest w stanie pokazać tak dobre skoki jak ostatnio w Willingen - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Mocne słowa Adama Małysza o konkursie w Pjongczangu. "Ma pełne prawo, żeby tak powiedzieć"
Polscy skoczkowie będą mieli jeszcze dwie szanse na medale - w konkursie indywidualnym na dużej skoczni i w konkursie drużynowym.
- Patrzymy w przyszłość. Wszyscy jesteśmy w pełni zmotywowani do walki i postaramy się zaprezentować z jak najlepszej strony. Generalnie, cieszę się, że jesteśmy na igrzyskach, bo to wyjątkowa impreza. Te zawody są całkowicie inne niż zwykłe konkursy Pucharu Świata - ocenił.
- Mamy teraz sporo wolnego czasu, ale jest co robić. Chłopaki grają na gitarze i w gry komputerowe. Mamy też telewizor, więc możemy oglądać transmisje z igrzysk - zakończył.
[b]Michał Bugno z Pjongczangu
[/b]