Simon Ammann nie kryje złości. "Mógłbym tam zamarznąć"

PAP/EPA / Christian Bruna / Na zdjęciu: Simon Ammann podczas konkursu olimpijskiego na skoczni normalnej w Pjongczangu
PAP/EPA / Christian Bruna / Na zdjęciu: Simon Ammann podczas konkursu olimpijskiego na skoczni normalnej w Pjongczangu

Konkurs na skoczni normalnej w Pjongczangu był koszmarem dla Polaków, ale nie tylko dla nich. Pokrzywdzonym był również Simon Ammann, który nie kryje złości.

Ammann kilkakrotnie był zdejmowany z belki. Mróz panujący w Pjongczangu musiał wpłynąć na wynik czterokrotnego mistrza olimpijskiego, który i tak został puszczony w trudnych warunkach.

"Gdybym nie był tam na górze zdenerwowany, to pewnie bym zamarzł na belce. Myślałem, że moje nogi nie będą pracować przy wybiciu z progu" - napisał na Facebooku Szwajcar, który ostatecznie zajął 11. miejsce.

Sobotnie zawody nie były udane również dla Polaków. Po pierwszej serii prowadził Stefan Hula, a drugie miejsce zajmował Kamil Stoch. Biało-Czerwoni zakończyli konkurs tuż za podium.

17 lutego na igrzyskach w Pjongczangu odbędzie się konkurs indywidualny na dużej skoczni, a dwa dni później zawody drużynowe.

ZOBACZ WIDEO Mocne słowa Adama Małysza o konkursie w Pjongczangu. "Ma pełne prawo, żeby tak powiedzieć"

Komentarze (3)
zet2
12.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dekownika o nazwisku HOFFER już dawno należało posłać na trawę.............. 
avatar
Piotr Wachnik
12.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
gdyby skoczył 50 metrów byłoby po zawodach !!! 
avatar
pablo80 - RSKZ
11.02.2018
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
Był na tej belce jak wańka -wstańka... Żal go było gdy ogrzewali go kocykiem... Parodia zawodów...