Najpierw we wtorek dwukrotna mistrzyni olimpijska była najlepsza na 5 kilometrów stylem klasycznym. W środę biegaczki rywalizowały na dystansie dwukrotnie dłuższym, ale techniką dowolną.
Mimo że podopieczna Aleksandra Wierietielnego nie trenuje zbyt wiele łyżwy, to w środę - tak samo jak dzień wcześniej w klasyku - była najlepsza. Najprawdopodobniej Polka zdecydowała się wystąpić w nielubianym przez siebie stylu dlatego, że przed najważniejszą imprezą sezonu potrzebuje jak najwięcej rywalizacji sportowej.
W Pucharze Kontynentalnym obsada zawodów jest zdecydowanie słabsza niż na igrzyskach olimpijskich, ale kolejne zwycięstwa, nawet w zawodach niższej rangi, na pewno Polce nie zaszkodzą. Triumfy powinny pomóc uwierzyć Justynie Kowalczyk, że zgodnie z założeniami jej forma przed zmaganiami w Pjongczangu rośnie.
Podoba mnie się ich wersja naszego Hymnu
— Justyna Kowalczyk (@JuiceKowalczyk) 31 stycznia 2018
Dzisiaj na podium z Ukrainkami: Maryną Antsybor i Valą Szewczenko#10kmF #Almatypic.twitter.com/EofeoWn8L1
Ja już słuchałam dzisiaj Mazurka Dąbrowskiego#5kmCL #Almatypic.twitter.com/0EX3cimblb
— Justyna Kowalczyk (@JuiceKowalczyk) 30 stycznia 2018
Na koniec rywalizacji w Pucharze Kontynentalnym w Ałmatach zostanie rozegrany sprint klasykiem. Rywalizację zaplanowano na piątek 2 lutego. Później Polka wraz ze swoim sztabem szkoleniowym uda się już do Pjongczangu, gdzie 9 lutego rozpoczną się zimowe igrzyska olimpijskie. Pierwsza konkurencja dla biegaczek to skiathlon na 15 kilometrów (bieg łączony techniką klasyczną i dowolną), który zaplanowano na sobotę 10 lutego.
Justyna Kowalczyk najbardziej nastawia się na sprint techniką klasyczną (13 lutego) i bieg w tym samym stylu na 30 km (25 lutego).
ZOBACZ WIDEO Krewna Tomasza Mackiewicza: Krytyka Tomka? Niech każdy zajmie się sobą