W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Wadim Bogdanow (KS Azoty Puławy)
Rosjaninowi akurat posłużyła przymusowa pięciotygodniowa przerwa. Bogdanow, który od początku sezonu był raczej w cieniu Mateusza Zembrzyckiego, tym razem odegrał główną rolę. Odbił 14 z 33 rzutów Stali Mielec, przez większość spotkania utrzymywał skuteczność około 50 proc. Kilka dni później zagrał nieco słabiej z Zagłębiem (po prostu na przyzwoitym poziomie), ale naszym zdaniem i tak był najrówniejszy spośród ligowych bramkarzy.
Lewoskrzydłowy: Wojciech Gumiński (KS Azoty Puławy)
To nie był tydzień lewoskrzydłowych, w tym gronie Gumiński wyglądał najsolidniej. Cztery bramki ze Stalą Mielec, kilka dni później pięć z Zagłębiem, w tym niektóre z wymagających pozycji. Nieobecność Piotra Jarosiewicza nie jest nawet tak odczuwalna, bo bardziej doświadczonych z lewoskrzydłowych od początku sezonu trzyma niezły poziom.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna wojowniczka z KSW relaksowała się w Hiszpanii. Co za zdjęcie!
Lewy rozgrywający: Robert Kamyszek (Energa MKS Kalisz)
Nie wyszedł mu mecz w Zabrzu (3/10), ale obudził się kilka dni później. To był taki Kamyszek, jakiego oczekują w Kaliszu (i jakiego czasem brakuje). Rozgrywający przypominał siebie z najlepszych czasów w Arce Gdynia. Wyprowadzenie na pozycję, nabieg i pocisk w stronę bramki. I tak do skutku. Na koncie Kamyszka osiem goli, w większości efektownych goli.
Środkowy rozgrywający: Krzysztof Łyżwa (Górnik Zabrze)
Pokazał, czemu jest tak potrzebny Górnikowi. Jako oburęczny gracz Łyżwa może obsadzić wszystkie pozycje w linii rozegrania. W meczu z Piotrkowianinem brakowało Iso Sluijtera i były reprezentant Polski równie dobrze odnalazł się w jego roli. Sprawiał wrażenie, że jest wszędzie, co zresztą ma odzwierciedlenie w statystykach. Na 30 bramek Górnika przyłożył rękę aż do... 19 ! (9 bramek, 10 asyst).
Prawy rozgrywający: Rennosuke Tokuda (Grupa Azoty Tarnów)
Chyba wszyscy przyzwyczaili się już, że Japończyk to uznana marka w Superlidze. Niby wiadomo jaki ma styl (momentami szalony), ale w tym tkwi chyba zagadka jest skuteczności. Wchodził w obronę właściwie jak chciał, dynamicznie kończył akcję i niewiele brakło, by niemal w pojedynkę przeciągnął linę na stronę Grupy Azoty. Energa MKS Kalisz - pomimo 11 bramek Tokudy - obroniła prowadzenie (27:26)
Prawoskrzydłowy: Mateusz Góralski (Energa MKS Kalisz)
Coraz lepiej czuje się w Kaliszu w roli głównego egzekutora. Górnikowi Zabrze rzucił 9 bramek, dwa razy nie zawahał się w wyrównanej końcówce. Pięć dni później wykorzystał ważnego karnego w nerwówce w Tarnowie, wcześniej trafił jeszcze trzy razy. Wyraźnie odżył w nowych barwach, wreszcie wstał z płockiej ławki rezerwowych. Efekty zaskakujące - dwa tytuły gracza tygodnia.
Obrotowy: Dawid Dawydzik (KS Azoty Puławy)
Kolejny, którego przerwa nie wybiła z rytmu. Przynajmniej takie sprawia wrażenie. 100 proc. skuteczność ze Stalą Mielec (7/7), cztery bramki z Zagłębiem, zaledwie jedna pomyłka rzutowa na koncie. W takiej formie Dawydzik powinien ze spokojem oczekiwań powołań na MŚ 2021.