Polacy w Niemczech bez szczęścia, Kamil Syprzak liderem Barcelony. Tak grali Biało-Czerwoni w Europie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nasi szczypiorniści ze zmiennym szczęście radzili sobie w najlepszych ligach Europy. Spośród Polaków palma pierwszeństwa przypadła Kamilowi Syprzakowi. Obrotowy reprezentacji świetnie wkomponował się w legendarną Barcelonę.

1
/ 8

W ostatnich miesiącach pech nie opuszczał polskiego defensora. Najpierw HSV Hamburg zleciało z ligi za długi, a nowy klub Grabarczyka, TuS N-Lübbecke, nie zdołał utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Były reprezentant kraju nie był jednak nomen omen grabarzem swojej drużyny. TuS prezentowało się zdecydowanie lepiej, odkąd Polak zajął miejsce na środku obrony. Grabarczykowi zdarzały się słabsze występy (dwie czerwone kartki z gradacji kar), ale nie schodził poniżej swojego poziomu. Sezon 2015/2016 zakończył z dorobkiem 14 spotkań i jednej bramki.

2
/ 8

Historia podobna jak w przypadku Grabarczyka, tyle, że z happy endem. Majdziński opuścił Hamburg i spróbował szczęścia w barwach Bergischer. Choć początki były trudne, to pod koniec sezonu Polak zamienił się w strzelca wyborowego.

ZOBACZ WIDEO "4-4-2": Engel, Stokowiec i Probierz wystawili Polakom oceny (źródło TVP)

{"id":"","title":"","signature":""}

12 bramek w trzech ostatnich meczach to przyzwoity dorobek jak na dwudziestolatka dopiero wchodzącego do najlepszej ligi świata. W całych rozgrywkach Majdziński zaliczył 14 trafień w 11 pojedynkach. Co najważniejsze, Bergischer uratowało się od spadku i przed prawym rozgrywającym kolejny sezon w Bundeslidze (kontrakt ważny do 2018 roku)

3
/ 8

Za Rojewskim jeden ze słabszych sezonów w Bundeslidze. Częściej w pierwszej siódemce wychodził Nemanja Zelenović i Polak był wykorzystywany głównie w grze obronnej. Osobną kwestią pozostaje kontuzja, z którą rozgrywający zmagał się przez znaczną część rozgrywek. Rojewski błysnął właściwie tylko dwa razy, kiedy w starciach z Melsungen i TBV Lemgo zdobył odpowiednio pięć i sześć bramek. Na koncie Polaka widnieje 25 trafień w 17 występach. CV prawego rozgrywającego wzbogaciło się przy okazji o Puchar Niemiec. W lidze tak kolorowo nie było. Po słabym starcie Magdeburg gonił czołówkę i ostatecznie zajął ósme miejsce. Pozycję zdecydowanie poniżej możliwości zespołu.

4
/ 8

[tag=33660]

Maciej Gębala[/tag] (SC Magdeburg)

Magdeburg nie był w tym roku zbyt szczęśliwym miejscem dla Biało-Czerwonych. O ile Rojewski regularnie meldował się na parkiecie, to już Gębala zaliczał tylko krótkie epizody. Młody obrotowy nieznacznie poprawił statystyki sprzed roku, kiedy to w siedmiu pojedynkach zdobył jedną bramkę. Tym razem reprezentant Polski osiem razy wyszedł na parkiet, a w starciu z Frisch Auf! Göppingen zapisał na swoim koncie jedyne dwie bramki. Trener Bennett Wiegert pożegnał się po sezonie z Polakiem i od nowego sezonu Gębala przywdzieje koszulkę Orlen Wisły Płock.

5
/ 8

[tag=5301]

Kamil Syprzak[/tag] (FC Barcelona Lassa)

Polski obrotowy świetnie odnalazł się w stolicy Katalonii. Syprzak dostawał sporo szans od trenera Xaviera Pascuala i za zaufanie odpłacił się 87 bramkami. Ani Jesper Noddesbo, ani Cedric Sorhaindo nie mogli popisać się lepszym dorobkiem. Najlepszy z barcelońskich obrotowych miał spory udział w wywalczenie krajowego lauru, choć obiektywnie trzeba przyznać, ze Duma Katalonii była o co najmniej dwie długości przed resztą ligi. Syprzak należał też do najlepszych graczy turnieju finałowego Pucharu Hiszpanii. Do pełni szczęścia zabrakło tylko sukcesu w Europie. Barcelona odpadła bowiem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z THW Kiel.

6
/ 8

[tag=6957]

Michał Szyba[/tag] (RK Gorenje Velenje)

Prawy rozgrywający ostatni sezon w Słowenii okrasił wicemistrzostwem kraju. Jego Gorenje Velenje do ostatniej kolejki walczyło o tytuł z Celje. Polak przeważnie był w cieniu najlepszego strzelca zespołu, Mario Sostaricia, ale niemal w każdym meczu robił swoje i dokładał po 2-3 bramki. Jako jeden z niewielu graczy Szyba stawiał opór Celje w ostatnim pojedynku sezonu. Trafienia gracza Gorenje na niewiele się jednak zdały. Tym samym Polak musiał po raz drugi z rzędu zadowolić się srebrem. Trzeciej szansy nie będzie - w sezonie 2016/2017 reprezentant Biało-Czerwonych zagra w szwajcarskim Kadetten Schaffhausen.

7
/ 8

[tag=5820]

Paweł Podsiadło[/tag] (USAM Nimes Gard)

Podsiadło zaczął z wysokiego C, potem, zresztą jak cała drużyna, obniżył loty. Nimes plasowało się w okolicach podium, a Podsiadło należał do liderów zespołu. W jednym ze spotkań zdobył nawet 10 bramek. W 2016 roku ekipie Polaka przytrafiła się jednak seria porażek i na południu Francji szybko zweryfikowano plany. Nimes zaczęło wyraźnie odstawać od czołówki i zakończyło rozgrywki na dziesiątej pozycji. Podsiadło natomiast wykręcił co najmniej przyzwoite statystyki - w 25 spotkaniach zdobył 91 bramek. Nie dziwi zatem, że rozgrywający znalazł się w orbicie zainteresowań trenera Tałanta Dujszebajewa.

8
/ 8

[tag=11714]

Piotr Wyszomirski[/tag] (MOL-Pick Szeged)

"Wyszu" pozostawał w cieniu Jose Manuela Sierry. Na nieszczęście Polaka doświadczony hiszpański golkiper przez cały sezon prezentował wysoką formę i był pierwszym wyborem trenera Juana Carlosa Pastora. Wyszomirski dostawał jednak swoje szanse i przeważnie nie zawodził. Niewiele brakło, by to właśnie Polak został bohaterem spotkania decydującego o mistrzostwie Węgier. W rywalizacji z Veszprem reprezentant Biało-Czerwonych zmienił Sierrę i prawie powstrzymał faworytów. Prawie, bo rywale zdołali obronić remis, który dawał im tytuł. Okazji do rewanżu już nie będzie. Od nowego sezonu Wyszomirski przeniesie się bowiem do niemieckiego TBV Lemgo.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
Petrochemia
23.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Kamil. Ponoć Syprzak nie dawał sobie rady w Barcelonie ku uciesze Kielc. A tu proszę najwięcej bramek z kołowych.