Ambitne plany spaliły na panewce - podsumowanie sezonu 2015/16 w wykonaniu Chrobrego Głogów
Przedsezonowe wzmocnienia w Głogowie nie pociągnęły za sobą spodziewanego wyniku sportowego. Szczypiorniści Chrobrego zakończyli zmagania w rozgrywkach PGNiG Superligi na miejscu ósmym, które było znacznie poniżej ambicji drużyny i oczekiwań kibiców.
Przed sezonem
W minione letnie miesiące w klubie z Dolnego Śląska doszło do rewolucji kadrowej. Z głogowską drużyną pożegnało się aż ośmiu zawodników oraz trener Krzysztof Przybylski, którego miejsce zajął, ówczesny jego asystent Piotr Zembrzuski. Zarząd Chrobrego dokonał niewielu, jednakże niezwykle znaczących transferów. Do Głogowa ściągnięto Bartosza Jureckiego, który niewątpliwie miał być mózgiem zespołu na parkiecie, jak również łączyć funkcję czynnego gracza z rolą początkującego trenera.
Silnym punktem zespołu i jej drugiej linii miał być multimedalista z Kielc Tomasz Rosiński. Szeregi drużyny uzupełnili Kamil Sadowski, Arkadiusz Miszka oraz młody wychowanek klubu Kacper Pawłowski. Z tym składem Chrobry chciał powrócić do czuba ligowej tabeli i czynnie włączyć się do walki o medale.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Marek Koźmiński po Ukrainie: Kiedyś musiał przyjść dołek (źródło TVP) Przed startem sezonu prezes Katarzyna Zygier jasno przedstawiła cel, jaki postawiono przed zespołem Chrobrego. - Miejsce od piątego wzwyż - mówiła ówcześnie. Jak się potem okazało, boisko boleśnie zweryfikowało plany głogowian, którzy kolejny sezon z rzędu musieli obejść się smakiem walki o wyższe ligowe cele.