21-latkowi wygaśnie wkrótce umowa z opolanami. Paweł Kowalski trafił do Gwardii latem 2020 roku i po raz pierwszy zaistniał w PGNiG Superlidze. Wcześniej zaliczył jedynie kilka epizodów w pierwszym zespole Wisły Płock. Lepiej radził sobie w juniorach, był jednym z najlepszych graczy swojego rocznika i reprezentantem Polski juniorów.
W Gwardii Opole pokazał duże możliwości rzutowe, ale był bardzo nieregularny - w poprzednim sezonie miał 45 proc. skuteczności, w bieżących rozgrywkach jedynie 34 proc., ale w rundzie wiosennej nie mógł poprawić statystyk z powodu złamania V kości śródstopia.
- Miałem niedawno badania, wracam do treningów, będę gotowy na nowy sezon. Zawsze będę dobrze wspominał czas w Opolu. Cieszę się, ze trener we mnie wierzył i dawał mi szanse. Niestety brakowało stabilności, nie da się tego ukryć, ale jako młody zawodnik wydaje mi się, że z każdej minuty czerpałem tyle, ile się dało. Niestety doznałem kontuzji pod koniec stycznia, która uniemożliwiła mi grę w drugiej rundzie. Poza tym, uraz goił się dwukrotnie dłużej niż przewidywano - mówi nam wychowanek Nafciarzy.
Kowalski spróbuje potwierdził swój potencjał w Piotrkowianinie Piotrków Trybunalski, gdzie trafi pod skrzydła Bartosza Jureckiego. - Była możliwość, żebym został w Opolu, rozmawiałem z trenerem i widział mnie w zespole, ale chciałem coś zmienić. Od początku roku prowadziłem rozmowy z Piotrkowianinem. Nie ukrywam, że podoba mi się, jak prezentują się w tym sezonie - wyjaśnia Kowalski.
W Piotrkowie będzie konkurował o miejsce w pierwszej siódemce z doświadczonym Adamem Babiczem i grającym ostatnio na lewej stronie Filipem Suroszem.
ZOBACZ:
Bramkarz zasłużył na pomnik w Zabrzu
Wielki talent z Portugalii
ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje