Trzy - tyle pojedynków pozostało kielczanom do rozegrania w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Rozpoczęło się wsteczne odliczanie. Żółto-biało-niebiescy mają ogromne szanse na zajęcie jednej z dwóch pierwszych lokat w zestawieniu - prowadzą po jedenastu kolejkach z przewagą dwóch punktów nad drugą FC Barcą. Wydaje się, że terminarz im sprzyja (przed nimi dwa domowe mecze z Motorem Zaporoże i Dinamo Bukareszt oraz wyjazdowe starcie z Telekomem Veszprem), ale przedstawiciele Łomży Vive przestrzegają przed lekceważeniem przeciwników. Rywale nie śpią i chcą pokrzyżować plany mistrzom Polski.
W środę punkty zabrać kielczanom będą starali się szczypiorniści z Zaporoża, którzy walczą o awans (zajmują szóste miejsce, ale mają tyle samo oczek co siódme FC Porto).
- Gramy z Motorem, ale to nie oznacza od razu wysokiej wygranej. Oni pokazują, że są świetnie przygotowani do sezonu i potrafią zabierać punkty każdemu. W tym roku grają jeszcze lepiej, niż w poprzednim sezonie. Musimy być gotowi na ciężki mecz, ale zrobimy wszystko, aby dwa punkty zostały w Kielcach - zapowiada Artsiom Karalek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: syn gwiazdy NBA skradł show!
Kielczanie mają za sobą doskonałe otwarcie drugiej części rozgrywek - po przerwie spowodowanej mistrzostwami Europy po raz pierwszy w historii pokonali na wyjeździe SG Flensburg-Handewitt. W teorii domowe starcie z zaporożanami powinno być dla nich łatwiejsze.
- Nie powiedziałbym, że czeka nas łatwiejsze zadanie. Nie lubię tego określenia. Najpierw musimy zagrać, dopiero później pokusić się o ocenę. Musimy mieć szacunek do każdego rywala, bez względu na nazwę. Często słyszę, że przegraliśmy z Porto lub Bukaresztem i to coś złego. Tylko ludzie, którzy się nie znają, mogą mówić takie rzeczy - podkreśla jednak trener mistrzów Polski, Tałant Dujszebajew.
Rywali komplementuje obrotowy kieleckiej siódemki: - Z każdym spotkaniem wyglądają coraz lepiej. Oczywiście, są mocniejsi u siebie, ale zawsze są gotowi do sprawienia niespodzianki. Mają kilku doświadczonych zawodników, ale też młodszych, którzy pokazują się z dobrej strony. Do tego Komok w bramce potrafi wyczyniać cuda - zauważa Białorusin.
- Motor potrafił wygrać u siebie bardzo wysoko z Flensburgiem. Grają o wyjście z grupy, mają ciężki terminarz, ale prezentują bardzo wysoki poziom. Mogą żałować, że w tym sezonie nie może pomóc im kontuzjowany Truchanovicius. Pozostali są jednak zdrowi, nie wiadomo tylko, co będzie samym trenerem i Kozakiewiczem, którzy nie mogli przylecieć na ostatni sparing z Tarnowem - dodaje trener Dujszebajew.
Kielczanie w pojedynku z Flensburgiem bardzo dobrze zaprezentowali się w defensywie, a jak podkreśla szkoleniowiec mistrzów Polski, w ataku jego zawodników wciąż są spore rezerwy.
- W trakcie ostatniego miesiąca nie mogliśmy trenować zagrywek z powodu braków kadrowych spowodowanych odbywającymi się mistrzostwami Europy. Teraz wszyscy są w różnym etapie przygotowań - jedni są w odpowiedniej formie, innym brakuje jeszcze pod względem fizycznym. Musimy to wszystko nadrabiać dobrą obroną. Cieszymy się, że w ostatnich spotkaniach możemy liczyć na wsparcie bramkarzy - podkreślił szkoleniowiec.
Łomża Vive Kielce - HC Motor Zaporoże / 23.02.2022, godz. 18:45