Vegard pytał mnie, czemu Miszka nie jest reprezentantem kraju - wypowiedzi po meczu Wisła Płock - NMC Powen Zabrze

W inauguracyjnej kolejce Ekstraklasy Wisła Płock na własnym parkiecie pokonała NMC Powen Zabrze 31:21. Mimo wysokiego zwycięstwa triumf w pierwszym meczu nie przyszedł płocczanom tak łatwo, gdyż przez blisko 30 minut ambitnie walczący zawodnicy beniaminka dotrzymywali kroku utytułowanym rywalom. Oto co o meczu powiedzieli trenerzy:

Robert Nowakowski (trener NMC Powen Zabrze): - Ten mecz miał dwie różne połowy. W pierwszej części spotkania zespół realizował wszystko to, co sobie założyliśmy w szatni przed meczem. Natomiast druga odsłona meczu była zupełnie inna. Nie wiem, co stało się z moimi chłopakami. Było wiele nonszalancji, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji. Zbyt szybko oddawaliśmy rzuty na bramkę, popełniliśmy trochę błędów technicznych, które przeciwnik skwapliwie wykorzystał skutecznie kontratakując, co praktycznie ustawiło mecz. Walczyliśmy do końca, z czego jestem bardzo zadowolony. Gdybyśmy wykorzystali w ostatnich 12. minutach sześć sytuacji "sam na sam" ten wynik mógłby być zdecydowanie inny, bardziej korzystny dla nas. Czeka mnie jeszcze trochę pracy z tym zespołem, ale perspektywy są obiecujące.

Flemming Oliver Jensen (trener Wisły Płock): - Myślę, że był to typowy mecz otwarcia nowego sezonu. Wszyscy zawodnicy chcieli pokazać, że są dobrzy, ale w pierwszej połowie byli bardzo nerwowi. Niestety nawet doświadczeni zawodnicy byli nerwowi, bo myśleli, jakie to wspaniałe uczucie grać w tej hali. W pierwszej połowie nasza obrona to była porażka. W przerwie odbyliśmy rozmowę wyłącznie o zasadach, które mamy grać w obronie, co przyniosło skutek w drugiej połowie. Oddaje honor drużynie z Zabrza, która pokazała bardzo dobrą grę i wolę walki. Mimo tego, że mecz układał się tak a nie inaczej jestem zadowolony z tego zwycięstwa mając na uwadze, że w poprzednim sezonie nasz zespół zremisował na inaugurację z beniaminkiem. Musimy oczywiście przychodzić na halę i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć by eliminować wszystkie błędy, które popełniamy. Dzisiaj rano czytałem w lokalnych gazetach, że Wisła Płock ma dwa zespoły zamiast jednego. Uważam to za totalne wariactwo, gdyż to, co widzieliśmy dzisiaj zwłaszcza w drugiej połowie pokazało, że mamy jeden zespół. Nie ukrywam, że jestem bardzo zły na kogoś, kto pozwolił ukazać takiemu artykułowi pięć minut przed meczem. Nie wiem, kto jest autorem tego, więc nie powiem nic złego na jego temat, a jedynie na temat tej wypowiedzi. Mam nadzieje, ze gazeta w całości wydrukuje mój artykuł bez żadnych zmian, który zamierzam napisać. Jak dla mnie powodem ukazania się tego artykułu było wprowadzenie zamieszania i złej atmosfery wokół zespołu. Wiem to od fanów, od ludzi z miasta i od naszych zawodników, że jesteśmy zjednoczonym jednym zespołem. Wracając do meczu, mieliśmy okazje zobaczyć, że Lars Madsen potrafi rzucać. Mogę państwa zapewnić, że zobaczycie jeszcze dużo więcej efektownych akcji w wykonaniu naszych zawodników.

Trener Jensen, zapytany czy jego zdaniem Arkadiusz Miszka powinien znaleźć się w kadrze reprezentacji Polski na Mistrzostwa Świata w Austrii przyznał: - Bez wątpienia. Uważam, że mamy najlepsze prawe skrzydło w kraju. Zarówno Arek Miszka jak i Tomek Paluch są lepsi na tych pozycjach od tych, którzy na tej pozycji grają w reprezentacji Polski. Pomimo nie wykorzystanej pierwszej sytuacji "sam na sam" to cały czas próbował dalej. Jest to gracz bardzo pewny siebie. Vegard Samdahl, który jest kapitanem reprezentacji Norwegii, też pytał się mnie dlaczego Miszka nie jest reprezentantem kraju. We wcześniejszej wypowiedzi zapomniałem też podkreślić bardzo dobrej postawy Marcina Wicharego, który był mocnym punktem naszego zespołu. Dobra postawa obrony i bramkarza sprawiła, że przeciwnik zdobył tylko siedem bramek. Wiele osób pyta czemu nie korzystamy z młodych płockich szczypiornistów. Dlatego chciałem zwrócić uwagę na Kamila Syprzaka, który wyszedł na parkiet i grał jak równy z równym. Jestem bardzo zadowolony z jego postawy.

Komentarze (0)