One są wielkie. Kolejny krok w stronę mistrzostwa świata

PAP/EPA / Manuel Lorenzo  / Na zdjęciu: reprezentacja Hiszpanii piłkarek ręcznych
PAP/EPA / Manuel Lorenzo / Na zdjęciu: reprezentacja Hiszpanii piłkarek ręcznych

Reprezentacja Hiszpanii sprawdziła się w roli faworytek do awansu do półfinału mistrzostw świata. Na własnej ziemi ograły Niemki. Początek zawodów w wykonaniu gospodyń był jednak niesłychany.

Niemki przystępowały do spotkania z Hiszpanią po sromotnej klęsce, jakiej doznały w ostatnim grupowym meczu przeciwko Danii (16:32). Owszem, tamto spotkanie nie miało może takiego kalibru, bo awans był już pewien. Z drugiej jednak strony naszym sąsiadkom z Zachodu pewnie łatwiej grałoby się przeciwko Canarinhos.

Początek wtorkowej rywalizacji zdawał się jednak mocno zaburzać tę teorię. Wicemistrzynie świata nie potrafiły w tamtej fazie nawet wypracować sobie pozycji rzutowej. Gubiły piłkę, ostrzeliwały aluminium lub po prostu wpadały na defensorki rywalek jak juniorki, które dopiero uczą się handballowego rzemiosła. To mogło doprawdy zadziwiać. Przełom nastąpił przy stanie 0:4 po rzucie ze skrzydła Alexandriny Cabral Barbosy dopiero w 8. minucie zawodów. Gdyby tak Mercedes Castellanos w bramce wzięła zły przykład z gry koleżanek, mielibyśmy gotowy scenariusz tragedii.

Wydawało się, że tak dobrego startu "niemiecka maszyna" nie może, a bynajmniej nie powinna zmarnować. W każdym razie nie w tak krótkim czasie. Tymczasem cierpliwość Hiszpanek opłaciła się. W 19. min. zespół z Półwyspu Iberyjskiego złapał kontakt bramowy (z 3:7 na 6:7). Teraz to ekipa Las Guerreras zaczęła dyktować warunki. Nie bez udziału Castellanos. Hiszpanki miały po swojej stronie kibiców, którzy licznie odwiedzili halę w Granollers. I nie mogli czuć się zawiedzeni.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zaręczyny w przerwie meczu? To się nigdy nie znudzi

Przed przerwą zawód sprawiła Emily Boelk. Trzy próba i każda niecelna. Nikt nie miał tak słabych statystyk, jak ona. Po drugiej stronie piekielnie skuteczna była Carmen Campos. Po 38 minutach miała już 7 bramek na koncie (z czego 4 po karnych). Niemkom nie można było odmówić starań. Trener Henk Groener w pewnym momencie przestawił drużynę na grę z dwiema kołowymi. Udało się zminimalizować stratę do 2 "oczek", ale za chwilę wzrosła do 5 (22:17).

Kiedy jednak marnuje się na potęgę "siódemki", nie można myśleć o sukcesie. Dwukrotnie pomyliła się Alina Grijseels. Przestała trafiać także Julia Maidhof. A czasu było coraz mniej. Nadzieja pozostawała tylko w niemieckiej obronie, w której raz na jakiś czas udawało się przejąć piłkę i ruszyć do kontry. Ostatecznie tego czasu zabrakło. Hiszpanki nie dały sobie wyrwać awansu do półfinału turnieju.

Mistrzostwa świata 2021, ćwierćfinał:

Hiszpania - Niemcy 26:21 (14:10)

Hiszpania: Navarro (2/5 - 40 proc.), Castellanos (12/30 - 40 proc.) - Martin 3 (2/2), Campos Costa 7 (4/4), Arderius, Cesareo, Gutierrez 1, Echverria 3, Lopez (0/1), Gassama, Fernandez 3 (2/3), Rodriguez 1, Hernandez 2, Espinola, Arcos 4, Cabral Barbosa 2.
Karne: 8/10.
Kary: 2 min. (Gassama).

Niemcy: Eckerle (5/18 - 28 proc.), Filter (8/21 - 38 proc.) - Kalf 2 (1/1), Berger 1, Grijseels 3 (0/2), Schmelzer 4, Smits 1, Petersen, Stolle, Zschocke 2, Boelk, Degenhardt, Maidhof 6 (4/5), Lauenroth 2, Schulze, Stockschlader.
Karne: 5/8.
Kary: 6 min. (Smits - 4 min., Zschocke - 2 min.).

Sędziowie: Christiansen, Hansen (z Danii).
Widzów: 2565.

Czytaj także:
--> Czegoś takiego nikt się nie spodziewał. Powrót po skandalu
--> Potentat z Hiszpanii zarzucił sieci

Komentarze (0)