Vistal Łączpol pokonany. Horsens HK najlepszy w Gdyni

Vistal Łączpol Gdynia uległ duńskiemu Horsens HK 24:28 (12:15) w ostatnim meczu turnieju w Gdyni. Zespół prowadzony przez Clausa Mogensena w spotkaniu o pierwsze miejsce pokazał się z bardzo dobrej strony i po najlepszym spotkaniu jakie można było oglądać podczas turnieju odprawił zespół Vistal Łączpol z kwitkiem.

Obydwie drużyny przystąpiły do meczu mocno skoncentrowane. Już od pierwszych minut tempo gry było wysokie i obie ekipy stworzyły sobie po kilka dogodnych sytuacji, jednak dwa razy w słupek trafiła Aleksandrowicz i raz sam na sam nie rzuciła Stachowska. Dunki były za to bardziej skuteczne i wynik w 8 minucie był już 2:7 dla Horsens. Wtedy po raz pierwszy ciężar gry na siebie wzięła Karolina Szwed, rzucając dwie bramki z rzędu. Z rzutu karnego bramkę dorzuciła Głowińska i przewaga Dunek zmalała do trzech trafień. Trener Horsens widząc co się dzieje wziął czas w 16 minucie, kiedy wynik wynosił 6:9.

Po przerwie dwie sytuacje sam na sam zmarnowały gdynianki rzucając w pierwsze tempo bramkarce Horsens, która takie rzuty broniły bezbłędnie. Drużyna Jerzego Cieplińskiego skupiła swoją obronę na środku, skąd do tej pory rzucały Beatrix Benyats i Christina Christensen. Dobrze blokowały rzuty Karolina Szwed oraz Monika Stachowska, co pozwoliło w 25 minucie na odrobienie strat do jednej bramki. Niestety jak to często bywa kiedy już drużyna wyjdzie z dołka obniża tempo swojej gry i w konsekwencji traci sporo piłek, a to na bramki zamieniały skrzydłowe Christensen i Hansen. Dzięki temu Horsens zszedł do szatni z trzypunktową przewagą.

Kilka bloków w drugiej połowie zmusiło rozgrywającą Rasmussen do zmiany koncepcji ataku, z czym radziła sobie bardzo dobrze. Każdą akcję Dunki rozpoczynały od zmiany od piłki lub przebiegnięcia skrzydłowej co dawało więcej możliwości zakończenia ataku bramką. Dołączając dobrą współpracę z obrotową Kirsten Belle Dunki miały wiele pomysłów na konstruowanie akcji. Vistal z kolei odpowiadał rzutami z rozegrania Karoliny Szwed i Moniki Aleksandrowicz. W 46 minucie wynik był 20:22 na niekorzyść gdynianek, ale znowu dała o sobie znać Beatrix Beyats, która przy spłaszczonej obronie bombardowała bramkę Vistalu. Trener Ciepliński postanowił wziąć czas, ale nie przyniosło to spodziewanego rezultatu, bo już po kilku chwilach Dunki zdobyły dwie bramki z rzędu i prowadziły 26:21. Karolina Szwed po raz kolejny chciała wziąć ciężar gry na siebie, lecz była skutecznie blokowana, a raz nawet jej rzut został złapany w tzw. "kampe". Gdy trener Mogensem brał czas na 3 minuty przed końcem spotkania było już przesądzone, kto zwycięży. Na koniec spotkania został podyktowany rzut wolny dla zespoły z Gdyni ale piłka nie znalazła drogi do bramki i Dunki mogły się cieszyć z zasłużonego zwycięstwa w meczu i całym turnieju.

Vistal Łączpol Gdynia - Horsens HK 24:28 (12:15)

Źródło artykułu: