Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Jak to możliwe, że reprezentant Iranu w piłce ręcznej gra w pierwszej lidze polskiej?
Ali Mehdizadeh, reprezentant Iranu, zawodnik MKS-u Padwy Zamość: Mówiąc szczerze, przede wszystkim chciałem przeżyć nowe doświadczenia i poszukać przygód, by skorzystać na tym w przyszłości. Spróbowałem sam siebie, by kontynuować karierę w Europie i jestem przekonany, że właśnie Polska jest dla mnie najlepszą opcją. Gdy grałem w Australii w Sydney Uni Handball poznałem polskich zawodników i podobał mi się ich styl piłki ręcznej. To mnie przekonało do tego, że właśnie w Polsce będę mógł się rozwijać.
Których zawodników z naszego kraju poznał pan przed przyjściem do Polski?
Grałem razem z Tomaszem Szklarskim, który grał też w reprezentacji Australii, a także z Pawłem Kwiatkowskim i Tomaszem Szałkuckim. Obaj występowali przez jeden sezon w Australii i byli tam moimi najlepszymi kolegami. Stąd to się wzięło.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz z Serie A uczcił pamięć Bryanta. Niezwykły popis!
A jak wyglądały kulisy pana pierwszego kontraktu, w KSZO Ostrowiec? Stało się to za pośrednictwem polskich kolegów z boiska czy miał pan menedżera?
Stało się to poprzez menedżera z Niemiec, który mieszka obecnie w Danii i z nim skontaktował się menedżer z Polski, po czym pojawiła się możliwość przejścia do KSZO. Moja gra tam nie trwała długo, bo wszystko przerwał koronawirus.
Dlaczego w ogóle wybrał pan piłkę ręczną, która nie jest czołowym sportem w Iranie?
Zarówno mój ojciec, jak i brat oraz wielu przyjaciół grało w piłkę ręczną. Na początku tak jak niemal wszyscy myślałem o karierze piłkarza i też grałem, jednak poznałem osoby, które namówiły mnie na kształtowanie się w kierunku szczypiornisty. Zacząłem treningi i bardzo mi się spodobało. To sport mojego życia.
Jaki sport jest w Iranie sportem narodowym? Czy macie może jakieś dyscypliny, które nie są znane szerzej w świecie?
Trudno mi powiedzieć, takiej dyscypliny która jest tylko w Iranie raczej nie mamy. Najpopularniejsze są siatkówka, piłka nożna oraz zapasy. Najbardziej ludzie kochają u nas siatkówkę.
Jak wygląda struktura ligowa w Iranie?
Mamy dwie klasy rozgrywkowe. Najwyższa klasa ligowa, Superleague jest profesjonalna jak w Polsce, ponadto mamy drugą ligę, w której występują przede wszystkim juniorzy chcący dostać się do Superleague, są tam też kluby chcące awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej. Ja sam pochodzę z miasta Kerman, skąd drużyna Sanat Mes zdobyła w ubiegłym sezonie mistrzostwo Iranu i teraz również jest liderem tabeli. Sytuacja tego zespołu jest bardzo dobra.
Czy grając w piłkę ręczną w Iranie można żyć na dobrym poziomie?
Grając w Superleague i mając dobry kontrakt na poziomie najlepszych zawodników na pewno wystarczy do spokojnego życia. Zwykli zawodnicy oraz ci wchodzący do zespołu muszą mieć jednak dodatkową pracę, by się utrzymać.
Właśnie skończyły się mistrzostwa świata, kolejny raz bez udziału Iranu. Dlaczego znów nie zakwalifikowaliście się do turnieju? Wiele wam zabrakło?
To było dla mnie bardzo smutne, gdy patrzyłem na pierwsze mecze z udziałem Bahrajnu, Korei Południowej czy Japonii, że nas tam nie ma. Graliśmy z nimi i byliśmy w jednej grupie z Katarem, Kuwejtem oraz Koreą Południową. Zremisowaliśmy z Koreańczykami i o wszystkim zadecydowały różnice bramkowe i dlatego to nasi rywale awansowali dalej.
Na mistrzostwach świata widać, że Katar mocno odjechał reszcie azjatyckich drużyn. Jak wygląda układ sił u pozostałych?
Na pewno Katar jest zdecydowanie najlepszy, gdyż ma w swoim składzie wielu zawodników z innych państw, sami Katarczycy byliby na dużo niższym poziomie. Jeśli chodzi o drugi zespół Azji, wiele reprezentacji jest na naprawdę podobnym poziomie. Zawsze mocne są Korea, Japonia i Bahrajn, my jesteśmy też blisko, rozwijać próbuje się Arabia Saudyjska, gdzie też są duże pieniądze. To też może im pomóc w rozwoju. My, jako reprezentacja Iranu nie mamy takich możliwości jak Katar, jeśli chodzi o np. europejskie tournee. Najwyżej możemy się zmierzyć z Turkami.
Czy uważa pan, że cały azjatycki handball może się rozwinąć w najbliższych latach?
Widzę, że w wielu państwach mocno stawia się na piłkę ręczną i wszystko jest możliwe, jeśli tylko będziemy ciężko pracować.
Pan w pierwszej reprezentacji zagrał na ostatnich mistrzostwach Azji. W składzie macie wielu zawodników grających w lidze rumuńskiej. Skąd ten kierunek?
Tak, to prawda. Ja sam zastanawiałem się do której ligi pójść i rumuńska na pewno jest bardzo dobra, choć nie było to coś, co czułem że jest dla mnie najlepsze. Uważam, że grając w Polsce mogę się lepiej wypromować. Irańscy zawodnicy grają w dobrych klubach, jak choćby Dinamo Bukareszt. Nasz bramkarz Saeid Heidarirad jest jednym z pięciu najlepszych zawodników na tę pozycję w tych rozgrywkach.
Czy jest szansa na to, że do Polski przyjadą kolejni Irańczycy? Miał pan jakieś zapytania odnośnie ligi?
Mogę zdradzić, że niektórzy moi koledzy grający w piłkę ręczną pytali mnie o tę sytuację i podpytywali o poziom piłki ręcznej w Polsce i o sam kraj. Wszystko jest możliwe - dlaczego nie?
Obecnie występuje pan w Padwie Zamość, jednak jesienią wystąpił pan tylko w pięciu meczach. Dlaczego?
Wszystko przez kontuzję palca. Nie była ona groźna, jednak nie byłem przez nią w dyspozycji takiej, w jakiej bym chciał. Zagrałem w pięciu meczach i ciągle zmagałem się z urazem. Był to dla mnie bardzo trudny moment. Na szczęście teraz wracam i mogę grać na swoim poziomie.
A jak wygląda u pana komunikacja? Trudno było Irańczykowi wejść do polskiej szatni?
Mówiąc szczerze, w pierwszych dniach po przyjeździe do Ostrowca Świętokrzyskiego było mi bardzo trudno, nie rozumiałem praktycznie nic. Z biegiem czasu było coraz lepiej i gdy trafiłem do Padwy, było już coraz lepiej. W klubie z Zamościa mi dużo pomagają, staram się też sam wiele uczyć, również z książek i wszystko idzie w dobrą stronę. To dla mnie bardzo ważne nie tylko do treningów, ale i do codziennego życia.
Czy teraz pana celem jest awans do PGNiG Superligi z Padwą?
Na pewno to jest cel nie tylko mój osobisty, ale i całego klubu. Mamy odpowiednią motywację i będziemy o to walczyć.
Czytaj także:
Padwa wygrała z superligowcem z Tarnowa
Azoty urządziły sobie strzelaninę