PGNiG Superliga. Energa MKS Kalisz na fali w Gdańsku. Świetny Łukasz Zakreta

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Łukasz Zakreta (Energa MKS Kalisz)
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Łukasz Zakreta (Energa MKS Kalisz)

Torus Wybrzeże Gdańsk przegrało 20:27 z Energą MKS-em Kalisz w meczu PGNiG Superligi. W zespole gospodarzy było za dużo chaosu w grze, u gości natomiast świetne spotkanie rozegrał bramkarz Łukasz Zakreta.

Od początku spotkania było jasne, że gdańszczanom nie będzie się grało łatwo w meczu z Energą MKS-em Kalisz. Gospodarze ani przez chwilę nie prowadzili z rywalem z Wielkopolski, a murem nie do przejścia okazał się Łukasz Zakreta.

Kaliski bramkarz, który pierwszą połowę zakończył ze znakomitą, 56-procentową skutecznością doskonale czytał grę gdańskiego rozegrania. Tam, gdzie próbowali rzucać zawodnicy Torus Wybrzeża, tam był bramkarz wielkopolskiej drużyny. Mocno ułatwiała mu zadanie obrona Energi MKS-u, która nie pozwalała dopuścić gospodarzy do pozycji rzutowych - jak już się to udawało, gdańszczanie tego nie wykorzystywali.

Co prawda gospodarze ze stanu 3:7 potrafili po bramce bramkarza Artura Chmielińskiego dojść rywala na 7:8, jednak to byłoby na tyle, jeśli chodzi o pozytywy z gdańskiej strony do przerwy. Kilka rzutów w poprzeczkę, kilka prostych strat w rozegraniu i bardziej doświadczeni gracze z Kalisza byli bezwzględni. Rzucili cztery bramki z rzędu i ostatecznie do przerwy prowadzili 14:9.
Po tym jak Energa MKS wyraźnie wygrała I połowę, tuż po przerwie dużo lepiej z szatni wyszli gospodarze, którzy bardzo szybko zniwelowali straty do trzech bramek. Zespół z Kalisza za sprawą Roberta Kamyszka i braci Konrada i Macieja Pilitowskich bardzo szybko jednak odzyskał oddech i zwiększył w ciągu kilku minut przewagę do siedmiu trafień.

Goście do samego końca kontrolowali wynik spotkania, a kolejne nieudane akcje w wykonaniu Torus Wybrzeża, zwiększały irytację na boisku, którą było też widać z trybun. Gdańszczanie nie byli tego dnia drużyną, która mogłaby zakończyć mecz zwycięstwem. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 20:27 i kaliszanie zgłosili akces do pierwszej ósemki. Gdańszczanie przegrali już czwarty raz z rzędu i muszą szybko wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski.

Torus Wybrzeże Gdańsk - Energa MKS Kalisz 20:27 (9:14)

Torus Wybrzeże: Chmieliński 1 - Wróbel 5, Komarzewski 4, Oliveira 3, Papaj 3, Janikowski 1, Gajek 1, Salacz 1, Gądek 1 oraz Adamczyk, Didyk, Powarzyński, Bednarek, Frańczak, Pieczonka.
Karne: 4/5.
Kary: 8 min. (Papaj, Salacz, Frańczak, Orneborg po - 2 min.).

Energa MKS: Zakreta, Liljestand, Krekora - M.Pilitowski 8, Szpera 5, Misiejuk 3, K.Pilitowski 3, Krycki 2, Kniaziew 2, Kamyszek 2, Galewski 1 oraz Klopsteg, Bożek, Drej.
Karne: 2/2.
Kary: 16 min. (Drej 4 min., M.Pilitowski, Misiejuk, Krycki, Kamyszek, Galewski, Bożek - po 2 min.).

Sędziowie: Jerlecki, Łabuń.
Delegat ZPRP: Jacek Wróblewski.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Iga Baumgart-Witan o końcu kariery: Nie mówię sobie "stop"

Komentarze (0)