Trójmiasto to mój dom - rozmowa z Bogdanem Wentą, trenerem reprezentacji Polski

Trener Bogdan Wenta jeśli tylko ma okazję to na miasto przygotowań swoich wicemistrzów świata wybiera Gdańsk. Z miastem tym łączy selekcjonera rodzina, szkoła, a przede wszystkim początek kariery sportowej w GKS "Wybrzeże".

W tym artykule dowiesz się o:

Czy po rozstaniu z Magdeburgiem, w sytuacji kiedy nie łączy Pan już pracy trenera klubowego i reprezentacji ma Pan więcej czasu na śledzenie polskiej ligi i sprawdzanie dyspozycji poszczególnych zawodników?

- Na wiosnę będzie więcej czasu na śledzenie polskiej ligi, bo postanowiłem, że do czerwca będę poświęcał się pracy z reprezentacją. Teraz chce się skupić na walce o olimpiadę w Pekinie. Mamy jeszcze bardzo dużo pracy, nie chodzi tylko o oglądanie zawodników. Chodzi też o pracę w strukturach związkowych, w strukturach naszej reprezentacji, a także cała logistyka. Z jednej strony chcemy żeby zespół ciągle przebywał razem, a z drugiej zawodnicy chcą jak najczęściej przebywać w domu. Naszym zadaniem jest tak organizować zgrupowania, żeby na wszystko starczyło czasu.

Pochodzi Pan z Pomorza - czy dla Pana pobyt w Gdańsku i przygotowywanie zespołu właśnie w Trójmieście jest czymś szczególnym?

- Kilka razy mieliśmy już zgrupowania w Gdańsku i dla mnie pobyt tutaj jest o tyle lepszy, ponieważ jest to środowisko, z którego się wywodzę jako zawodnik, jako młody człowiek. Tutaj mieszka moja rodzina, tutaj uczęszczałem do szkoły, tutaj wreszcie zaczynałem karierę sportową w klubie GKS ?Wybrzeże?, którego niestety już nie ma.

Pewne problemy dostrzegam niestety w sporcie trójmiejskim. Koszykówka męska i żeńska oraz hokej to jak na taką aglomerację zdecydowanie za mało. Całe szczęście, że ta nasza dyscyplina przetrwała dzięki prof. Czerwińskiemu i działa teraz pod szyldem Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu.

Jest to młoda drużyna, mam nadzieję, że z pomocą Daniela Waszkiewicza zespół ten za kilka lat nawiąże do takich trójmiejskich potęg jak ?Wybrzeże?, czy ?Spójnia?.

Czy marzy się Panu, aby za kilka lat polska liga tak się wzmocniła, żeby przynajmniej połowa powołanych na zgrupowanie zawodników była z polskich klubów?

- Wiele czynników musi zadecydować o tym, że poziom polskiej ligi się podniesie. Chodzi przede wszystkim o kwestie finansowe. Gdy jest w polskim klubie wyróżniający się zawodnik to zostaje natychmiast wykupiony przez klub zagraniczny, który stawia lepsze warunki finansowe.

Najlepszym przykładem tego, że nawet krótko po wielkich sukcesach klub w Polsce może przestać istnieć jest wspomniane ?Wybrzeże?. Daniel Waszkiewicz zaczynał tam pracę z bardzo młodymi zawodnikami, a już po kilku latach osiągnął wielkie sukcesy. Mam nadzieję, że stanie się tak samo z prowadzoną przez niego akademicką drużyną AZS AWFiS.

Czego, Pana zdaniem, brakuje w polskim sporcie, żebyśmy organizowali imprezy sportowe światowej rangi?

- Najistotniejszym problemem jest mała ilość obiektów sportowych z prawdziwego zdarzenia, gdzie np. byłyby biura prasowe, a co za tym idzie media miałaby swoje miejsca do pracy. My, jako reprezentacji Polski w piłce ręcznej chcemy jak najwięcej grać w kraju, ale często polskie hale nie spełniają wielu warunków. Pamiętam jak 1,5 roku temu graliśmy w Kielcach z Niemcami. Wszystko było ok., ale rozmiary hali zdziwiły naszych przeciwników. Jesteśmy wicemistrzami świata, a to zobowiązuje.

Mam nadzieję, że m.in. dzięki temu, że będą mistrzostwa Europy w koszykówce to te obiekty muszą powstać, a będzie to z korzyścią także dla innych dyscyplin.

Jest jeszcze trochę do zrobienia, ale z drugiej strony najłatwiej jest narzekać. Trzeba zrobić przede wszystkim coś, żeby się tym przeciwnościom postawić.

Komentarze (0)