ME 2018: podopieczne Kima Rasmussena ograły Hiszpanki. Holenderki z bezproblemową wygraną

PAP/EPA / PATRICK SEEGER / Na zdjęciu: Kim Rasmussen
PAP/EPA / PATRICK SEEGER / Na zdjęciu: Kim Rasmussen

W meczu o drugie miejsce w grupie C mistrzostw Europy Węgierki pod wodzą Kima Rasmussena wygrały z reprezentacją Hiszpanii 32:26. Równie bezproblemowo Holenderki pokonały najsłabszą Chorwację (34:23).

Chorwatki od początku zupełnie nie radziły sobie z liderem grupy. Po 8. minutach przegrywały 0:4, oddając tylko dwa rzuty na bramkę rywalek. Po chwili reprezentantki Holandii zaczęły popełniać błędy, a i bramkarka z Bałkanów, Tea Pijević, też dobrze broniła. Mecz nieco bardziej się wyrównał. Gra bramka za bramkę zapewniała jednak kilkubramkową przewagę Oranje. Celnymi rzutami z rozegrania raziła Charris Rozemalen, klubowa koleżanka Karoliny Kudłacz-Gloc z niemieckiego SG BBM Bietigheim.

Reprezentantki Chorwacji mogły się cieszyć, bo wcześniejsze mecze przegrywały dosyć wyraźnie. Podobać się mogła postawa skutecznej prawoskrzydłowej Any Turk. Trzeba jednak przyznać, że Holenderki grały w na poły rezerwowym składzie. Fatalnie rozegrane ostatnie minuty przed przerwą sprawiły, że przewaga podpieczonych Helle Thomsen urosła do siedmiu bramek. Ukoronowaniem nieudolności Hrvatskiej był karny egzekwowany po końcowej syrenie przez Iwanę Dezić z SPR-u Pogoni Szczecin. Posłała piłkę sporo nad poprzeczką.

Holenderska młodzież na czele z 21-letnią środkową rozgrywającą Delailą Amegą radziła sobie bardzo dobrze. Liderkom grupy C nie przeszkadzała nawet za bardzo gra w osłabieniu. W 49. minucie po kolejnym efektownym rzucie wspomnianej Amegi było już 29:18. Ostatecznie różnica wyniosła także jedenaście bramek. Ze statystycznych ciekawostek - Pomarańczowe wykonywały w tym meczu 10 rzutów karnych, trafiły 7, a Chorwatki popełniły 19 strat, przy sześciu rywalek.

***

Drugie starcie wieczoru zapowiadało się dużo ciekawiej. Madziarki rozkręcały się podczas mistrzostw z każdym meczem. Inna sprawa, że na otwarcie zmierzyły się z najgroźniejszymi w stawce Holenderkami, a następnie ze słabiutką Chorwacją. Reprezentacja Hiszpanii odwrotnie, najpierw łagodnie weszła w turniej meczem z Hrvatską, a z Oranje przegrała po dramatycznej końcówce jedną bramką. Bezpośredni pojedynek miał więc decydować, kto zajmie drugą pozycję w grupie C.

W pierwszych akcjach spotkania podopieczne Kima Rasmussena bardzo łatwo dochodziły do łatwych pozycji rzutowych. Zmiana obrony przez Hiszpanki poskutkowała i w 9. minucie był już remis 4:4. Gra na styku trwała jeszcze do końca pierwszego kwadransa. Później zawodniczki reprezentacji Węgier rozkręcały się coraz bardziej. Duża w tym zasługa doświadczonej bramkarki Evy Kiss, która obroniła m.in. dwa karne i jedną dobitkę. W ataku brylowało trio: Nadine Schatzl-Noemi Hafra-Szimonetta Planeta.

Zawodniczki Rasmussena grały bardzo mądrze i kontrowały każdy błąd przeciwniczek. W 36. minucie wynik brzmiał już 23:15. Wysoka obrona Hiszpanek w systemie 3-2-1 też nie przynosiła rezultatu. Węgierki znajdowały na nią sposób, kończąc akcje z szóstego metra. Kwadrans przed końcem rzutem do pustej bramki sprzed własnego pola bramkowego popisała się Gabriella Toth i przewaga urosła do jedenastu bramek. Madziarki nie mogły przegrać tego meczu. 
 
ME 2018, (3. kolejka), gr. C:

Holandia - Chorwacja 34:23 (17:10)

Najwięcej bramek dla Delaila Amega 8, Angela Malenstein 6; dla Chorwacji: Ana Turk i Larissa Kalaus - po 6

Węgry - Hiszpania 32:26 (19:14)

Najwięcej bramek dla Węgier: Szimonetta Planeta 8, Nadine Schatzl i Noemi Hafra - po 5; dla Hiszpanii: Carmen Martin 6, Soledad Lopez 5

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Holandia 3 3 0 0 90:75 6
2 Węgry 3 2 0 1 81:72 4
3 Hiszpania 3 1 0 2 78:78 2
4 Chorwacja 3 0 0 3 59:83 0

ZOBACZ WIDEO Serie A: Błysk Milika na wagę trzech punktów. Piękny gol Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)