W tym artykule dowiesz się o:
Absencje szefa obrony Iliji Abutovicia i podstawowego prawego rozgrywającego Alexandra Peterssona, w nogach niedawny twardy bój w Kielcach (32:35) i mocny rywal naprzeciwko. Kibice Lwów z Mannheim mogli mieć wątpliwości przed pierwszym gwizdkiem, ale wicemistrzowie Niemiec szybko je rozwiali.
Manolo Cadenasowi ktoś chyba podmienił drużynę, od początku borykali się z dziurami w obronie. Niepokonany do tej pory Mieszkow pozwalał rozgrywającym na bardzo dużo. Andy Schmid, Mads Mensah Larsen i Steffen Faeth bezkarnie przedzierali się środkiem bądź dogrywali do koła. Zaskoczył zmiennik Peterssona, Vladan Lipovina. Czarnogórzec dostał pierwszą prawdziwą szansę w tym sezonie i rzucił pięć goli, ani razu nie zawahał się.
W pierwszej połowie Lwy aż 18 razy trafiły do siatki, Mieszkow nie przypominał zespołu, który kilka dni wcześniej uporał się z obrońcą tytułu z Montpellier. Po przerwie, przynajmniej w pierwszych 10 minutach, niewiele się zmieniło. Mistrzowie Białorusi mogli jedynie przypudrować wynik. Chwała im za to, bo dzięki ich ambicji na moment wróciły emocje.
Mieszkow wykorzystał rozluźnienie RNL i zmiany w siódemce. Kilka piłek odbił Ivan Pesić, w tym dwa razy nie dał się pokonać w kontrze i różnica gwałtownie stopniała. Przedstawiciel Bundesligi ocknął się w ostatnich minutach, podkręcił tempo i spokojnie wygrał 33:27.
Liga Mistrzów, grupa A (3. kolejka):
Rhein-Neckar Loewen - Mieszkow Brześć 33:27 (18:13) Najwięcej bramek: dla RNL - Gudjon Valur Sigurdsson 6, Steffen Faeth, Andy Schmid, Vladan Lipovina - po 5; dla Mieszkowa - Sime Ivić, Aleksander Szkurinskij - po 7, Darko Djukić 4
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | 14 | 12 | 0 | 2 | 486:391 | 24 | |
2 | 14 | 10 | 0 | 4 | 410:382 | 20 | |
3 | 14 | 9 | 1 | 4 | 406:390 | 19 | |
4 | 14 | 7 | 0 | 7 | 439:430 | 14 | |
5 | 14 | 7 | 0 | 7 | 418:410 | 14 | |
6 | 14 | 4 | 1 | 9 | 379:419 | 9 | |
7 | 14 | 3 | 1 | 10 | 377:414 | 7 | |
8 | 14 | 2 | 1 | 11 | 396:475 | 5 |
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern dał się zaskoczyć w końcówce. Błąd na wagę punktów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]