Mecz w Szczecinie przeciwko SPR Pogoni nie był dla lidera rozgrywek łatwym starciem. O końcowym wyniku zdecydowała obrona rzutu przez Weronikę Gawlik na kilka sekund przed ostatnim gwizdkiem. Trzy punkty pojechały na Lubelszczyznę. - Oczywiście, jest wielka radość - nie ukrywała rozgrywająca, Kinga Achruk.
Jak przyznała jedna z najbardziej doświadczonych zawodniczek MKS-u Perły, przyjezdne spodziewały się trudnej przeprawy. - Wiedziałyśmy, że czeka nas trudny mecz, po ciężkiej podróży z drugiego końca Polski. Domyślałyśmy się, że zespół ze Szczecina postawi nam wysoko poprzeczkę i tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa - stwierdziła szczypiornistka.
Szczęścia nie miała choćby Marta Gęga. Intencje praworęcznej zawodniczki z łatwością wyczuwała Natalia Krupa. Chłodną głowę zachowała w samej końcówce, kiedy podeszła do wykonania rzutu karnego. To ta bramka zdecydowała o zwycięstwie podopiecznych Roberta Lisa. - To był bardzo ważny rzut karny. Marta zachowała przy nim zimną krew. Była bramka i to nas najbardziej cieszy - dodała rozgrywająca.
Zwycięstwo sprawiło, że MKS powiększył przewagę nad drugim Zagłębiem już do 13 punktów. Miedziowe rozegrały jednak o jeden mecz mniej. Ten fakt, według Achruk, nie ma większego znaczenia, a drużyna z południowo-wschodniej części Polski nie zamierza spoczywać na laurach. - Przewaga jest znaczna, ale nie chcemy kalkulować wyniku, tylko jak najlepiej zagrać te mecze, która nam jeszcze pozostały - rzuciła na koniec.
Kamil Glik był bliski strzelenia gola [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]