SPR Pogoń do meczu przeciwko jeleniogórzankom przystępowała w roli murowanego faworyta, ale i drużyny, która wciąż zamierza gonić czołówkę PGNiG Superligi Kobiet. Inną sytuację ma trener Michał Pastuszko. Jego drużyna ma już tylko 4 punkty przewagi nad ostatnim w tabeli UKS-em PCM-em Kościerzyna i teraz niemal każde spotkanie to walka o być albo nie być.
Szczecinianki nie rozpoczęły tego spotkania tak, jakby sobie tego życzyły. Dopiero po 9 minutach od pierwszego gwizdka na tablicy świetlnej pojawił się remis po 2. Od tamtej jednak pory zaczęła się uwidaczniać różnica w poziomie sportowym obu drużyn. Ciekawymi zagraniami popisywała się Chorwatka Valentina Blażević. Jeśli sama nie kończyła akcji rzutem, dokładała kapitalne asysty. Trudno było z kolei wskazać jakieś pozytywne aspekty w ekipie z Jeleniej Góry.
Przyjezdnym niespecjalnie wychodziła choćby gra w przewadze, a wyjątkowo często miała taką możliwość. Nie dość, że nie udało odrobić przynajmniej części strat, to jeszcze się ona powiększyła. Proste błędy narażały je bowiem na szybkie kontry, w których brylowała choćby Daria Zawistowska. Za jej sprawą w 20. minucie było już 11:6. Dodajmy, że Pogoń grała wówczas bez Karoliny Kochaniak. Nic też nie dało pilnowanie indywidualne Sarki Marcikovej. Takie zadanie otrzymała Aleksandra Oreszczuk. Granatowo-bordowe mogły efektownie zakończyć pierwszą połowę, ale ostatnie słowo należało do Joanny Załogi.
ZOBACZ WIDEO "Swojak" uszczęśliwił Werder Brema. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Po zmianie stron wyszłyśmy jeszcze bardziej skupione i skoncentrowane - powiedziała chwilę po meczu Oktawia Płomińska. Jak stwierdziła, tak też się stało. Trudno bowiem inaczej tłumaczyć boiskowe wydarzenia, a przede wszystkim końcowy rezultat. Już pierwsze minuty po zmianie stron udowodniły, że szybkie tempo meczu będzie nadal kontynuowane. Trenerka Liliana Marković mogła jedynie przyklaskiwać swoim zawodniczkom i... dokonywać zmian.
W 47. minucie zrobiło się już 28:19. Właśnie od tamtej chwili granatowo-bordowe zaczęły swój koncert. Wykonywały kontrę za kontrą, w czym prym wiodły wszystkie skrzydłowe. Na kole nieco z konieczności grała Żaneta Senderkiewicz, ale i ona sprostała zadaniu. Kibice zaczęli się zastanawiać, czy w Szczecinie padnie "czterdziestka". Padła. Rywalki zmniejszyły dystans dopiero w samej końcówce. Wynik zawodów ustaliła Aleksandra Tomczyk.
SPR Pogoń Szczecin - KPR Jelenia Góra 40:26 (17:11)
SPR Pogoń: Wawrzynkowska, Krupa – Bancilon 1, Płomińska 4, Cebula 3 (2/3), Urbańska 3, Królikowska 4, Marcikova 1, Janas 5, Koprowska 1, Nosek 2, Zawistowska 6, Kochaniak 2, Blazević 3 (2/3), Gadzina 3, Senderkiewicz 2
Karne: 4/6
Kary: 10 min. (Urbańska - 4 min., Koprowska, Nosek, Kochaniak - 2 min.)
KPR: Filończuk, Wierzbicka – Karwecka 1, Oreszczuk 1, A. Tomczyk 5 (2/2), Jurczyk, Kobzar 5, Załoga 4 (0/1), Jasińska 5 (1/1), Żukowska 2, Kanicka 1, M. Tomczyk 2, Konofał
Karne: 3/4
Kary: 4 min. (Karwecka, Żukowska - 2 min.)
Sędziowie: Gratunik (Zielona Góra), Wołowicz (Wtórek)
Widzów: 500