Faworytem byli piłkarze VfL Luebeck-Schwartau, udowodnili to już na początku meczu, obejmując prowadzenie 6:2. W drużynie gości TUSEM Essen nastąpiło przemeblowanie składu, a bramkarza zastąpił siódmy zawodnik w polu. Manewr opłacił się, bo odrobili dwie bramki.
Szansę debiutu otrzymał wtedy Paweł Genda, z której skwapliwie skorzystał, rzucając swoją pierwszą bramkę na poziomie 2. Bundesligi (8:5). Tego dnia Polak ochoczo podejmował decyzje o rzucie, początkowo jednak nie każdy znajdował drogę do bramki, gdyż w następnej próbie już nie trafił. Zrehabilitował się dopiero na dwie sekundy przed końcem pierwszej części wyrównanego widowiska (12:5).
Na początku drugiej połowy golkiper Denis Klockmann dwukrotnie ratował z opresji gospodarzy, mimo to nie uchronił ich przed stratą prowadzenia. Sytuację mogła ułatwić czerwona kartka dla Denisa Szczęsnego, ale na kwadrans przed końcem wyrównał Jonas Ellwanger - 16:16.
Pojedynek ligowego średniaka z potentatem do awansu przez dłuższy czas był nierozstrzygnięty, aż do 56. minuty kiedy miejscowi odskoczyli na trzy gole. Kibice ze Schwartau mogli liczyć wtedy na niezawodnego Juliana Lauenrotha. W tej odsłonie Genda dorzucił trzy trafienia - łącznie w meczu zanotował ich pięć, przy dwóch nieudanych próbach.
Zwycięstwo może okazać się niezbędnym do awansu, ponieważ jeden z bezpośrednich konkurentów - ASV Hamm-Westfalen zdobył komplet punktów w tej serii. Ekipa ze Schwartau z 30 punktami zajmuje trzecie miejsce na zapleczu rozgrywek Bundesligi.
2. Bundesliga, 21. kolejka.
VfL Luebeck-Schwartau - TUSEM Essen 26:23 (12:10)
Najwięcej bramek dla VfL: Lauenroth - 8, Genda - 5, Metzner - 4, dla TUSEM: Ellwanger - 7, Reisky - 4.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: hit dla Azotów. Genialny gol Iso Sluijtersa (WIDEO)