ME 2018: Serbowie bez szans na medal. Norwegowie nadal na powierzchni

PAP/EPA / ANTONIO BAT / Na zdjęciu: Kent Robin Tonnesen (z lewej) oraz Mijajlo Marsenic (z prawej)
PAP/EPA / ANTONIO BAT / Na zdjęciu: Kent Robin Tonnesen (z lewej) oraz Mijajlo Marsenic (z prawej)

Norwegowie po zwycięstwie nad Serbią przedłużyli swoje szanse na medal mistrzostw Europy szczypiornistów. Na inaugurację rundy głównej wygrali 32:27.

Norwegowie mieli to nieszczęście, że w rundzie wstępnej los przydzielił ich do grupy z Francuzami. Mistrzowie świata zgarnęli komplet punktów po dramatycznej końcówce i Wikingowie weszli do kolejnej fazy z dwoma punktami. Myśląc o półfinale, zwycięstwo z Serbami, którzy awansowali bardzo szczęśliwie, było ich psim obowiązkiem.

Bardzo wysoka skuteczność zapewniła im prowadzenie 12:9. Król asyst Sander Sagosen zabrał się za rzucanie, w okamgnieniu wychodził w górę i Vladimir Cupara nie nadążał z reakcją. Norwegowie grali według swojego kanonu. Szybko wznawiali akcję od środka, starali się rozciągać do skrzydeł, Sagosen angażował Bjarte Myrhola. Standardy mocno obniżyła jedynie defensywa.

Przez środek łatwo przedzierali się Serbowie. Petar Nenadić radził sobie przy kontakcie z Myrholem i Magnusem Gullerudem, tak samo Zarko Sesum. Dwa razy armatę naładował 19-letni Milan Jovanović. Lepsze samopoczucie zapewnili im jednak Norwegowie. Przez kilka minut nie mogli się przedrzeć, dali się zaskoczyć przy wznowieniu i przebiegły Darko Djukić wyrównał (15:15).

Dopóki w norweskiej bramce wisiała "firanka", Orły utrzymywały kontakt. Po przerwie na parkiet wrócił odmieniony Torbjorn Bergerud. Odbił trzy piłki z rzędu, dobrym ustawieniem wymuszał kolejne pomyłki i doprowadził Serbów do szewskiej pasji. Sfrustrowani oddawali nieprzygotowane rzuty, a ich gniew potęgował wynik 23:19.

U Norwegów zaczęło funkcjonować już wszystko. Myrhol z Sagosenem dopisywali kolejne rozdziały do podręcznika dla adeptów, ten drugi dołożył do pieca rzutami z dystansu. Serbskim Orłom skrzydła podcięła kontra Gorana Johannessena po stracie Jovanovicia (23:18), a po rewelacyjnej końcówce tytuł MVP zapewnił sobie Kristian Bjornsen.

Norwegowie mają na koncie cztery punkty i liczą się w grze o medal. Dla Serbów reszta turnieju to wyłącznie sparingi.

ME 2018, grupa I:

Serbia - Norwegia 27:32 (17:17)
Serbia:

Cupara (14/45 - 31 proc.), Ivanisević (0/1) - Sesum 5, Djukić 4, Beljanski 5, Nenadić 4/1, Marković 1, Djordjić, Ilić 2/2, Crnoglavac, Jovanović 2, Zelenović 3, Marsenić 1, Obradović
Karne: 3/3
Kary: 8 min. (Jovanović, Zelenović - po 4 min.)

Norwegia: Bergerud (13/35 - 37 proc.), Christensen (1/6 - 17 proc.) - Sagosen 8, Myrhol 3, Jakobsen, Tonnesen 3, Jondal 4, Bjornsen 8/3, Gullerud 1, Sorheim, Johannessen 1, O'Sullivan 3, Reinkind 1, Roed, Lie Hansen
Karne: 3/3
Kary: 6 min. (Tonnesen, Jondal, O'Sullivan - po 2 min.)

Sędziowali: Ricardo Fonseca, Duarte Santos (Portugalia)

#DrużynaMZRPBramkiPunkty
1. Francja 5 5 0 0 156:130 10
2. Szwecja 5 3 0 2 136:127 6
3. Chorwacja 5 3 0 2 147:138 6
4. Norwegia 5 3 0 2 152:144 6
5. Białoruś 5 1 0 4 128:146 2
6. Serbia 5 0 0 5 131:165 0

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #9. System VAR a spalony. "Rysowanie linii nie ma większego sensu"

Komentarze (1)
avatar
Grzymisław
18.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niezbyt dobry mecz Norwegów, szczególnie w I części i Serbowie mogli to wygrać. Zdecydował błyskotliwy początek II połowy w wykonaniu faworytów, no i bardzo mocna egzekucja kontrataków po zmian Czytaj całość