Paweł Rusek trzeźwo po meczu z Azotami: "Taka porażka to żaden wstyd"

Materiały prasowe / MKS ZAGŁĘBIE LUBIN / PRESS FOCUS / Na zdjęciu: trener Energi MKS Kalisz Paweł Rusek
Materiały prasowe / MKS ZAGŁĘBIE LUBIN / PRESS FOCUS / Na zdjęciu: trener Energi MKS Kalisz Paweł Rusek

Energa MKS Kalisz po raz kolejny pozytywnie zaskakuje. Po minimalnej porażce z Chrobrym Głogów, w środę napsuła sporo krwi Azotom Puławy, ulegając 22:27. Taka porażka to żaden wstyd - mówi trener kaliszan Paweł Rusek.

Można zaryzykować stwierdzenie, że o końcowym wyniku w znacznej mierze przesądził przestój kaliszan w ostatnich minutach pierwszej i kilku początkowych drugiej połowy. Jedynym zawodnikiem, który zdołał wtedy pokonać dobrze dysponowanego golkipera Azotów Wadima Bogdanowa był rozgrywający Bartosz Wojdak, który zdołał uczynić to trzy razy. Przez w sumie ponad 1/3 meczu był to jedyny dorobek bramkowy beniaminka. Ze remisu 8:8 przez ten okres zrobiło się 21:11 dla puławian.

- Moi zawodnicy grali dobrze przez dwadzieścia minut pierwszej połowy, zarówno w ataku jak i obronie, trzymaliśmy wynik. Zwłaszcza w defensywie przeciwnik nie mógł sobie na wiele pozwolić - potwierdził Rusek. - Wychodziły nam kontry, w pierwsze i drugie tempo. Po stracie bramki skutecznie funkcjonował "szybki środek" - wyliczał jeszcze. - Niestety późniejszy przestój to zniweczył.

Ekipa z Wielkopolski przebudziła się kiedy starta wynosiła już 10 bramek. Wtedy jej gracze na nowo przypomnieli sobie, że potrafią twardo i dobrze bronić, a sami też straszyli częściej skutecznym rzutem. Celował w tym zwłaszcza Artur Klopsteg. Dzięki temu w Enerdze MKS udało się odrobić nieco straty. - Końcowe minuty zagraliśmy bardzo fajnie. Uważam, że przegrać z pięcioma bramkami z takim przeciwnikiem jak Azoty - i to na ich parkiecie - to żaden wstyd - powiedział trener kaliszan.

Forma jaką zaprezentowała jego drużyna, choćby w meczu z Azotami, wydaje się być lepsza niż miejsce w tabeli. Po 13. kolejkach z  czterema wygranymi zajmują 12. pozycję w tabeli ligi zawodowej. - Mieliśmy tylko jeden słaby mecz, akurat ten pokazywany przez telewizję z Pogonią Szczecin (porażka 17:28 - przyp. red.). Trzy dni temu z Chrobrym, na trudnym terenie, po bardzo dobrym meczu przegraliśmy minimalnie 26:27. Na własnym parkiecie zatrzymały nas praktycznie tylko drużyny z Kielc i Płocka. Idziemy do przodu - przekonywał.

To dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. - Gramy coraz lepiej i chłopaki to czują. Takie mamy założenie, przez ten sezon chcemy zbudować dobry silny zespół. Mam nadzieję, że to zmierzamy do tego dobrą drogą.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: co za wrzutka! Genialna akcja PGE Vive Kielce

Źródło artykułu: