PGNiG Superliga w europejskiej elicie

WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA
WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA

Ciągły rozwój - to jedna z najważniejszych dewiz przyświecających zarządowi PGNiG Superligi. Zaledwie po roku funkcjonowania organizacja znalazła się w European Professional Handball Leagues Association.

W pierwszy weekend czerwca w Lanxess Arenie odbywało się święto piłki ręcznej - ósme Final Four Ligi Mistrzów. Po trofeum po raz pierwszy sięgnęli szczypiorniści Vardaru Skopje. Dla Macedończyków był to debiut wśród najlepszych ekip Europy. W Kolonii zadebiutowali też przedstawiciele PGNiG Superligi Mężczyzn - Łukasz Gontarek i Justyna Woja, którzy na międzynarodowym forum mieli okazję do zaprezentowania wdrażanych w naszym kraju pomysłów. Polska liga dołączyła do Europejskiego Zrzeszenia Lig Zawodowych w Piłce Ręcznej.

- Jest to dość nowy twór, działający pod auspicjami Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej, który zrzesza wszystkie ligi zawodowe na kontynencie. Od początku sezonu byliśmy w kontakcie, przedstawiliśmy im naszą koncepcję. Można się domyślić, że nasze pomysły bardzo ich zaskoczyły, podczas naszych wystąpień robili duże oczy. Jesteśmy najmłodszą organizacją  nie tylko pod względem powstania, ale jeśli popatrzymy na ludzi, którzy w nich pracują, także i wieku. Jeżeli chodzi o poziom innowacyjności i spojrzenia na sport, to także staramy się kruszyć mury i brać sprawy w swoje ręce. Możemy z dumą mówić o naszej organizacji pod względem przygotowania, opakowania marketingowego, produkcji telewizyjnej - wyjaśnił prezes Łukasz Gontarek i dodał: - Poziom sportowy to jest zawsze kwestia dyskusyjna, wiem, że sporo nam brakuje do czołowych lig. Myślę, że spokojnie możemy się ustawić na trzecim miejscu za ligą francuską i Bundesligą.

Aktualnie EPHLA zrzesza dwunastu członków. Czy PGNiG Superliga musiała specjalnie ubiegać się o przyjęcie do tego grona?

- Powiem nieskromnie, że nawet nie. Wysyłaliśmy sporo materiałów, zapisy spotkań i wydarzeń, które przy okazji organizowaliśmy - akcję Movember, Mikołajki, Dzień Kobiet i Mecz Różowej Wstążki, ale też na przykład Galę. To są rzeczy, które w Europie się kompletnie nie dzieją albo są traktowane, naszym zdaniem, bardzo prowincjonalnie. Przykładamy się do tego, jak nasz sport ma wyglądać - powiedział prezes. - Nie było żadnych kryteriów ani wpisowego. W niedzielę cała organizacja jednogłośnie przyjęła nasz akces. Wydaje nam się, że wszyscy odbierają naszą obecność jako powiew świeżości i są bardzo ciekawi, jak będzie wyglądało wcielanie w życie naszych pomysłów.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Magiczna akcja a la Zidane

Co w takim razie da naszej lidze członkostwo w EPHLA? - Jest kilka rzeczy, które możemy robić od razu, między innymi w kwestii ustalania terminarzu - na przykład, kiedy będą odbywały się Europejskie Dni Piłki Ręcznej. Być może także dojdziemy do porozumienia w sprawie tego, by finały krajowych pucharów i mecze gwiazd odbywały się w tym samym czasie we wszystkich państwach. To są podstawowe kwestie. Nas bardzo mocno interesuje poziom sędziowania. Wiemy, że to nie jest nasz najmocniejszy punkt. Bardzo chcielibyśmy zaprosić kilka par z Niemiec czy Francji, a także wysyłać nasze pary do innych lig - dodał Łukasz Gontarek.

Współpraca ta ma nie tylko podnieść poziom rodzimy lig, ale przede wszystkim wciąż rozwijać rozgrywki na poziomie europejskim.

- Idea jest taka - to ma być forum lig, z którymi EHF ma styczność, z którymi współpracuje. Tu nie chodzi o nasze ambicje, czy o przeświadczenie, że jesteśmy super, ale naprawdę możemy wszystko pchnąć do przodu, bo widzimy, jaki teraz jest poziom. Na przykład w lidze włoskiej nie zawsze na meczach są delegaci. Biorąc pod uwagę nasz potencjał i moment, gdy sponsor naszej profesjonalizacji nas dopinguje, wierzę, że możemy być ligą, która da pozytywny sygnał rozgrywkom mniej prestiżowym z Austrii, Włoch, Danii, Norwegii, a nawet z Hiszpanii - zakończył prezes PGNiG Superligi.

Komentarze (0)