PPD Zagrzeb - Vive Tauron. Zła passa przerwana. Mistrzowie Polski wreszcie zwycięscy

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Po dwóch wysokich porażkach w Lidze Mistrzów szczypiorniści Vive Tauronu Kielce wreszcie wrócili na odpowiednie tory. W 7. kolejce żółto-biało-niebiescy pokonali RK Prvo plinarsko drustvo Zagrzeb 26:23.

Początek spotkania był dla kielczan wręcz wymarzony. Mistrzowie Polski błyskawicznie wyszli na prowadzenie 3:0 i widać było, że są niezwykle zmotywowani i skoncentrowani na swojej grze. Pierwsze minuty mogły napawać ich kibiców optymizmem, bo w większości chaotycznych akcji szczęście dopisywało właśnie podopiecznym Tałanta Dujszebajewa.

Niezadowolony trener Silvio Ivandija już w 9. minucie poprosił o czas i w trakcie przerwy dotarł do swoich graczy. Gospodarze po powrocie na parkiet zaczęli z mozołem odrabiać straty, przede wszystkim udało im się poprawić skuteczność i wzmocnić defensywę. To sprawiło, że tym razem gubić zaczęli się kielczanie, co Lwy z Zagrzebia doskonale wykorzystały doprowadzając do remisu, a chwilę później wychodząc na pierwsze prowadzenie w meczu.

Chwila dekoncentracji ze strony żółto-biało-niebieskich sprawiła, że przewaga zagrzebian szybko urosła do trzech trafień, a co za tym idzie - kontrola tempa spotkania także należała do gospodarzy. Na szczęście dla kielczan, ich przestój nie trwał długo, a sytuację kilka razy uratował Filip Ivić. To głównie dzięki niemu mistrzom Polski udało się zmniejszyć prowadzenie gości do jednej bramki i po trzydziestu minutach gry przegrywali tylko 11:12.

Nie obyło się jednak bez ofiar - rumuńscy sędziowie nie zawsze panowali nad tym, co dzieje się na boisku, momentami było więc trochę nerwowo. Najpierw po rzucie prosto w twarz przez kilka chwil z parkietu nie podnosił się Ivić, a niedługo potem ucierpiał też Tobias Reichmann. Niemiec wyskakując do rzutu zderzył się z broniącym Josipem Valciciem i kulejąc opuścił boisko. Resztę meczu oglądał już siedząc za bandami z okładem na kontuzjowanej kostce.

ZOBACZ WIDEO Człowiek instytucja. Jubileusz Janusza Czerwińskiego (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Początek drugiej połowy zwiastował spore emocje, bo Vive bardzo szybko doprowadziło do remisu i wyszło z gospodarzami na wymianę ciosów. Doświadczenie i umiejętność trzymania nerwów na wodzy była jednak po stronie kielczan, dzięki czemu to im udało się ten nerwowy fragment zakończyć zwycięsko.

Zagrzebianie jednak nie odpuszczali i na niespełna dwie minuty przed końcem spotkania zmniejszyli prowadzenie rywali do dwóch trafień. Mogło być gorąco, ale sytuację uspokoił pewny rzut Deana Bombaca i twarda defensywa mistrzów Polski.

Liga Mistrzów, grupa B (7. kolejka):
RK Prvo plinarsko drustvo Zagrzeb - Vive Tauron Kielce 23:26 (12:11)

PPD: Stevanović - I. Vujić 1, S. Vujić 1, Kontrec 3, Vori 2, Sprem, Sebetić 1, Marković, Horvat 6, Susnja, J. Valcić, Jotić, T. Valcić, Mandalinić 6, Miklavcić 3.
Karne: 2/2
Kary: 4 min. (J. Valcić, Jotić - po 2 min.)

Vive Tauron: Ivić - Reichmann, Kus, Aguinagalde 3, Bielecki 2, Jachlewski 2, Strlek 3, Lijewski 5, Jurkiewicz, Paczkowski 2, Zorman 2, Bombac 4, Djukić 3.
Karne: 2/2
Kary: 4 min. (Kus - 4 min.)

Źródło artykułu: