Katarzyna Pasternak: Nie poddałyśmy się i robiłyśmy swoje

WP SportoweFakty / Michał Domnik
WP SportoweFakty / Michał Domnik

Zwycięstwo AZS-u Łączpol AWFiS Gdańsk z Energą AZS-em Koszalin 28:21 wzniosło drużynę na czwarte miejsce w tabeli PGNiG Superligi Kobiet. Przed gdańszczankami kolejne wyzwanie, jakim jest mecz w Elblągu.

W piątek Wybrzeże Gdańsk potrafiło odrobić z nawiązką pięciobramkową stratę do rywala, a w niedzielę podobny wyczyn dokonały zawodniczki AZS-u Łączpol AWFiS Gdańsk, które dwa dni wcześniej były obecne na meczu swoich kolegów. - Co prawda byłyśmy na meczu Wybrzeża, ale niczego chłopaki nam nie podpowiedzieli. Tak wyszło, że scenariusz naszego meczu był podobny - powiedziała Katarzyna Pasternak.

Gdańszczanki nie weszły dobrze w mecz z Energą AZS-em Koszalin, ale nagle ich gra się odmieniła. - W pierwszej połowie popełniałyśmy wiele błędów, których nie powinnyśmy. Analizowałyśmy szczegółowo przeciwnika, a byłyśmy słabsze w elementach, które miałyśmy teoretycznie przetrenowane i nie powinno to się przytrafić - zauważyła skrzydłowa.

Później jednak gra gospodyń była koncertowa, a kibice wprost przecierali oczy ze zdumienia, że można grać tak dobrze i konsekwentnie. - Była to bardzo fajna druga połowa w naszym wykonaniu. Nie poddałyśmy się i robiłyśmy swoje - podkreśliła Pasternak.

Obecnie AZS Łączpol AWFiS Gdańsk znajduje się na czwartym miejscu w ligowym tabeli i pierwsza szóstka jest coraz bliżej. - Mam nadzieję, że tak będzie - powiedziała gdańska szczypiornistka, którą czeka teraz mecz w Elblągu. - Gramy po to, żeby wygrać. Nie będzie to na pewno lekki mecz, bo to ciężki teraz. Kram Start to bardziej zgrany zespół i mam nadzieję, że zdobędziemy dwa punkty - zakończyła Katarzyna Pasternak.

ZOBACZ WIDEO: Atakowali Polkę po igrzyskach i nazywali ją rasistką. "Bardzo mnie to bolało"

Źródło artykułu: