W marcu informowaliśmy, że Związek Piłki Ręcznej w Polsce po wyborze nowego trenera reprezentacji Polski mężczyzn (Michaela Bieglera zastąpił Tałant Dujszebajew) wciąż widzi w sztabie szkoleniowym Łukasza Kalwę - osobę, która była odpowiedzialna za wideo-analizę i rozpracowanie taktyczne przeciwnika. On sam również pozytywnie wypowiadał się w tej sprawie. Wraz z zakończeniem igrzysk w Rio jego kontrakt dobiegł końca.
- Można powiedzieć, że szkoda, że tak się stało. Dla polskiej federacji pracowałem 6 lat. Podziękowano mi za dalszą współpracę. Tak to się potoczyło - wyjaśnia.
Długo na angaż jednak nie czekał. - Otrzymałem propozycję od trenera Bieglera, abym dołączył do żeńskiej reprezentacji Niemiec. Mogę powiedzieć, że przyjąłem ją z marszu. Nie ukrywam, że zawsze marzyłem o pracy za granicą. To marzenie teraz się spełniło. Jestem szczęśliwy - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan: Nieważne jak. Ważne, że awansowaliśmy
- Nasza współpraca już się w zasadzie układa, bo byłem na dwóch zgrupowaniach w Niemczech. Nasz cel to mistrzostwa świata w 2017 roku, które odbędą się w Niemczech. To jest priorytet, ale oczywiście po drodze będą mistrzostwa Europy w Szwecji. Na razie wszystko układa się pomyślnie. Cieszę się, że mogę uczestniczyć w tym projekcie.
Podczas wspomnianych mistrzostw w Szwecji, Polska zagra w grupie właśnie z Niemkami (oraz Francją i Holandią). Kalwa będzie więc rozpracowywał dla Bieglera polskie szczypiornistki.
- Będzie to pierwszy raz, kiedy nie będę się musiał mocno napracować i naszukać. Zobaczymy, jaki to będzie handicap. Trenerem reprezentacji Polski został szkoleniowiec, który na co dzień pracuje w Niemczech. Można zatem powiedzieć, że te atuty się równoważą - zakończył.
Ze związku dostał zwolnienie,
a wręcz zwyczajnie Go wylano.
Nowy trener chciał by dalej z kadrą pracował, byli nawet umówieni.
Jeden cz Czytaj całość