W polsko-macedońskiej rywalizacji nic jeszcze nie jest rozstrzygnięte. Wprawdzie remis 30:30 w pierwszym meczu w korzystniejszym położeniu stawia Vardar, ale płocczanie przed rewanżem w Skopje są dobrej myśli.
Zawodnicy Manolo Cadenasa pokazali na własnym parkiecie, że mistrz Macedonii jak najbardziej jest w ich zasięgu. Świetnie spisywali się Marko Tarabochia i Dan-Emil Racotea, którzy w ostatnich tygodniach napędzają grę płocczan. Po bramkach wspomnianego duetu Orlen Wisła prowadziła nawet trzema bramkami. Podrażnieni Macedończycy odpowiedzieli w drugiej połowie i wydawało się, że marzenia o ćwierćfinale prysnęły niczym bańka mydlana. Ostatnie minuty były jednak popisem płocczan, a rzut Tarabochii tuż przed końcem dał Orlen Wiśle cień nadziei na awans.
W Skopje nie gra się łatwo, o czym rok temu na własnej skórze przekonali się płocczanie. Po zwycięstwie u siebie 32:26 zawodnicy trenera Cadenasa jechali do stolicy Macedonii z olbrzymim apetytem na awans. Rzeczywistość zweryfikowała oczekiwania wicemistrzów Polski. Vardar, wspierany przed fanatycznych kibiców, rozpędzał się z minuty na minutę i rozbił rywala 31:20.
Chyba nikt w Płocku nie wyobraża sobie podobnego scenariusza jak przed rokiem. Trzeba jednak przyznać, że Vardar nie jest zbyt gościnny dla przeciwników. W tym sezonie tylko FC Barcelona Lassa zdołała wywieźć z Macedonii komplet punktów. W Skopje poległy takie firmy jak Rhein-Neckar Löwen czy Vive Tauron Kielce.
Niezbyt dobrą informacją dla szczypiornistów z Płocka jest powrót do treningów Sergieja Gorboka i Filipa Łazarowa. Pierwszy z graczy dopiero dołączył do drużyny, dlatego nie wiadomo czy trener Raul Gonzalez Gutierrez będzie mógł skorzystać z Rosjanina. W kadrze na mecz powinien znaleźć się za to Łazarow. Reprezentant Macedonii w tym sezonie nie błyszczy, ale może przydać się jako zmiennik grającego z konieczności na lewym rozegraniu Igora Karacicia.
Na wyjazdach płocczanie w tym roku pokazywali się z dobrej strony, chociażby w rywalizacji z THW Kiel czy MVM Veszprém. - Aby w Skopje wygrać lub nawet zremisować, musimy zagrać jeszcze lepiej, niż miało to miejsce w Kilonii czy Veszprem - stwierdził trener Manolo Cadenas. Przed Orlen Wisłą bardzo trudne zadanie, ale na tym etapie rozgrywek nie można o niczym przesądzać. Zwłaszcza, że w niesamowitej formie są rozgrywający zespołu, Racotea i Tarabochia. Wicemistrzowie Polski niedawno zaskoczyli swojego głównego rywala, Vive Tauron Kielce. Czemu zatem płocczanie nie mieliby powtórzyć takiego spotkania w Skopje?
Vardar Skopje - Orlen Wisła Płock 26.03.2016, godz. 18.00
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: Lewandowska dba nie tylko o Roberta. Także o jego kolegę z kadry
a można było dziś pyknąc Vardar