Dobry początek w wykonaniu gości to niemal standard w rywalizacji drużyn z Przemyśla i Ostrowa Wielkopolskiego. Przed rokiem Czuwaj przegrywał u siebie 1:7, aby odwrócić stan rywalizacji w końcówce. Tym razem przyjezdni wprawdzie nie osiągnęli tak wyraźnej przewagi, lecz od samego początku narzucili gospodarzom mocne tempo i za sprawą świetnej formy rzutowej kołowego Mateusza Wojciechowskiego objęli prowadzenie 5:2.
Czuwaj szybko nadrobił to wszystko co stracił po pierwszym gwizdku. Pierwszym sygnałem były dwie dwuminutowe kary dla Piotra Bielca oraz Patryka Stańka w odstępie zaledwie 40 sekund. Jak się okazało, wykluczenie z gry tego pierwszego było jednym z jedenastu w całym spotkaniu, które łącznie otrzymała ekipa z Wielkopolski. Sam zawodnik zaś nie dograł całego spotkania do końca i w 46. minucie pożegnał się z boiskiem po wyciągnięciu przez arbitrów czerwonej kartki z gradacji kar.
Szczypiorniści z Przemyśla mieli więc ułatwione zadanie i wkrótce po trafieniu Sebastiana Piechnika wyszli na pierwsze prowadzenie 8:7. Pięć bramek z rzędu lokalnej ekipy pozwoliło zmienić oblicze meczu. Od tej pory obie drużyny toczyły bardzo wyrównany pojedynek. Bramki padały praktycznie co pół minuty i do przerwy widzowie w Przemyślu obejrzeli ich aż czterdzieści. To jednak nie Czuwaj, a Ostrovia schodziła do szatni z zapasem dwóch goli, dzięki skutecznym rzutom Tomasza Klary i Jakuba Tomczaka.
W drugiej połowie ofensywne widowisko zastąpiły ciężka walka w defensywie, co często kończyło się wspominanymi już dwuminutowymi wykluczeniami. Goście z czasem nabrali jednak dużej pewności siebie i gra w osłabieniu nie sprawiała im dużego problemu. Co więcej, potrafili oni zdobywać bramki nawet w sytuacjach, gdy Czuwaj dysponował przewagą dwóch graczy więcej.
Fenomenalną partię rozegrał także bramkarz Ostrovii Patryk Foluszny. To był kapitalny mecz młodzieżowca, który od początku przygody z piłką ręczną związany jest z klubem z Ostrowa Wielkopolskiego. Przez długi czas tylko Paweł Stołowski potrafił znaleźć sposób na 19-latka. Przewaga gości wcale jednak nie wzrosła. Gospodarze wciąż pozostawali w grze o 2 punkty, bowiem przyjezdnym ciężko było wywalczyć skuteczne pozycje rzutowe, co kończyło się dość prostymi stratami.
W 49. minucie Stołowski zdobył kontaktowego gola na 26:27 i kwestia wygranej pozostawała absolutnie otwarta. Goście w końcówce potrafili jednak zachować więcej zimnej krwi i wyrachowania. Grający konsekwentnie podopieczni Krzysztofa Przybylskiego zostali w zamian nagrodzeni zdobyciem dwóch punktów w Przemyślu, gdzie jak dotąd zwyciężył jednie zespół LKPR-u Moto-Jelcz Oława. Ostatnie minuty w pełni należały do Ostrovii, która triumfowała 34:28 i z ostatniej tegorocznej delegacji wyjeżdża z tarczą. Tym samym gracze z Ostrowia Wielkopolskiego odnieśli pierwszy w historii triumf na wschodnim Podkarpaciu.
SRS Czuwaj Przemyśl - Ostrovia Ostrów Wlkp. 28:34 (19:21)
Czuwaj: Sar, Orłowski, Szczepaniec - Makowiejew 2, Kubik, Puszkarski 4, Dejnaka, Stołowski 8, Kulka, Żak 1, Piechnik 3, Kroczek 6, Kubisztal 4
Karne: 5/6
Kary: 8 minut
Ostrovia: Adamczyk, Foluszny - Kierzek 2, Piosik 1, Łyżwa 6, Wojciechowski 7, Tomczak 4, Bielec 1, Krzywda 4, Kuśmierczyk 1, Gajek 4, Klara 3, Staniek 1
Karne: 2/3
Kary: 22 minuty
Kary: Czuwaj - 8 minut (Żak - 4 min., Kulka, Makowiejew - 2 min.), Ostrovia - 22 minuty (Bielec - 6 min., Kuśmierczyk, Łyżwa - 4 min., Piosik, Krzywda, Gajek, Staniek - 2 min.)
Czerwone kartki: Ostrovia - Bielec (46. minuta - gradacja kar)
Sędziowie: Mateusz Bryła, Sławomir Kołodziej (obaj Kielce)
Widzów: 280