Paweł Biały: Będą zmiany

Pogoń Szczecin spotkaniem z Vive Tauronem Kielce zakończyła "pierwszą" rundę rozgrywek PGNiG Superligi. Prezes siódemki z Grodu Gryfa w rozmowie z portalem zdradził nam, że szykuje zmiany, które mają dodać drużynie świeżości.

WP SportoweFakty: Oglądał pan środowe spotkanie z Górnikiem Zabrze, z którym Pogoń zakończyła rok występem na własnym terenie. Jak pan je ocenia?

Paweł Biały: Skuteczność szwankowała u nas od początku tamtego meczu. W pierwszej fazie, o ile dobrze pamiętam, nie rzuciliśmy 5-6 rzutów. Mogliśmy wyjść na prowadzenie 9:5. Wówczas mecz układa się całkiem inaczej. Daliśmy przeciwnikowi dojść do remisu. Potem już przegrywaliśmy i się szarpaliśmy. W sumie źle nie gramy ani w obronie, ani w ataku. Jesteśmy po prostu strasznie nieskuteczni. Nie da rady wygrać meczu, jeśli wyrzuca się dwadzieścia piłek.

Z czego to zatem wynika? Problem leży w głowach zawodników?

- Myślę, że tak. Oczywiście, osłabiliśmy się, ale mamy określone środki finansowe. Dostosowujemy ilość zawodników, bo to u nas też jest problem, do naszych możliwości. Jest teraz 2-3 kontuzjowanych, ale cóż zrobić. Mamy na tyle pieniędzy, by ułożyć taki zespół. Moim zdaniem gramy już nie tyle poniżej oczekiwań, co poniżej tego, co potrafimy. Natomiast rzeczywiście głowa jest bardzo ważna. W ekstraklasie psychologia, przygotowanie fizyczne, talent mają duże znaczenie. Trudno nam się podnieść. Wierzę w to, że tak, jak w tamtym roku byliśmy nadspodziewanie pozytywnie grającą drużyną, tak w tym musimy się budować jako zespół. Z tej sytuacji trzeba wyjść.

Przerwa w rozgrywkach przychodzi zatem w dobrym momencie, bo o tej serii musicie szybko zapomnieć, a to chyba najlepszy moment.

- Pojawiła się za późno, lepiej jakbyśmy skończyli po pierwszej rundzie. Akurat w tym czasie dopadł nas kryzys. Ostatnio Gwardia wygrała, więc niejako wszystko jest przeciwko nam. Nie zapominajmy, że my budujemy drużynę na 8-9 ludziach. Reszta to juniorzy. Mamy jeden z najmłodszych zespołów w lidze. Profesjonalnych zawodników jest zbyt mało. W momencie, w którym wypadają nam Kniaziew z powodu pachwiny, Krupa przez uraz kolana, pojawia się problem. Nie mamy zmiany dla Zaremby. Zresztą w tamtym roku było to samo.

Mimo tego zespół pod względem fizycznym wygląda dobrze.

- Tylko skuteczność nas boli. To się jednak z czegoś bierze. Nie możemy powiedzieć, że ze zmęczenia, bo jeżeli ktoś nie trafia w 5. czy 7. minucie meczu, to jest to kwestia psychiki. To chyba jest podstawa. Dochodzimy do sytuacji rzutowych, ale niestety nie trafiamy.

Możemy już właściwie podsumować tę rundę. Jak ją ocenić?

- Zagraliśmy poniżej oczekiwań i tego, co chcieliśmy. Było sporo nerwów. Teraz będzie trochę zmian. Musimy dodać drużynie nieco świeżości. Zobaczymy jak to będzie w tym sezonie. Budowane są już nowe budżety. Zobaczymy jak pod tym względem będziemy wyglądali w przyszłym roku. Jeżeli będzie nas stać, to na pewno będziemy chcieli się wzmocnić. Dużym problemem dla tych zawodników jest dotrwać przez całą ligę.

Prezes Biały zapowiedział zmiany w swoim zespole
Prezes Biały zapowiedział zmiany w swoim zespole

A jakie są rokowania?

- Różnie, rozmawiamy. Z jednymi rozmowy są pozytywne, z innymi nie. Na razie po prostu poczekam na informacje. Z tego co zauważyłem, w zeszłym roku graliśmy bardzo dobrze i nie przełożyło się to na finanse. Mam nadzieję, że w tym będzie przynajmniej tak samo, czyli, że nie będzie jakichś konsekwencji. Kolejność nie może być taka, że najpierw trzeba coś pokazać, a potem coś osiągnąć. Powinno być wręcz odwrotnie.

- Widać, że zespoły słabsze, które wchodziły do ligi w zeszłym sezonie inwestowały mniej i się im nie udawało, w tym zaś doinwestowały i grają miło dla oka. Parę zespołów, jak my, Górnik, zmniejszyliśmy budżety i dostosowaliśmy się do tego, co mamy i to ewidentnie odczuwamy.

Rozmawiał Krzysztof Kempski

Źródło artykułu: