W składzie sobotniego rywala płocczan wprost roi się od gwiazd, na czele z rozgrywającymi Momirem Ilicem oraz Laszlo Nagy'em czy bramkarzem Mirko Alilovicem. Podczas majowego turnieju Final Four Ligi Mistrzów 2014/2015 w Kolonii, węgierski klub musiał uznać jedynie wyższość FC Barcelony, przegrywając w finale 23:28. - Zrobiliśmy wielki krok - powiedział wówczas Nagy. Wynik ten został przyjęty w Veszprem z zadowoleniem, a działacze skupili się przede wszystkim na zatrzymaniu wszystkich najważniejszych graczy. To im się udało, lecz poza tym dokonali oni również spektakularnego transferu. Jednym z największych hitów lata był bowiem przejście do ekipy mistrza Węgier, z THW Kiel, islandzkiego rozgrywającego Arona Palmarssona.
- MKB-MVM Veszprem dysponuje obecnie prawdopodobnie najlepszym zespołem w swojej historii - zaznaczył bez owijania w bawełnę na oficjalnej stronie Orlen Wisły jej trener, Manolo Cadenas. Wielką klasę rywala doceniają również sami zawodnicy płockiej drużyny. - Węgierski zespół ma w swoim składzie bardzo wielu znakomitych zawodników, którzy będą czekać na każde nasze potknięcie, aby zamienić je na korzystną akcję dla swojego zespołu - wyjaśnił obrotowy Marco Oneto Zuniga. - Veszprem ma znakomity zespół - dodał z kolei krótko rozgrywający Marko Tarabochia.
Szkoleniowiec ekipy z Płocka nie będzie mieć do dyspozycji wszystkich zawodników. Kłopoty zdrowotne wykluczają bowiem z udziału w spotkaniu czterech szczypiornistów: Adama Morawskiego, Miljana Pusicę, Mateusza Piechowskiego i Zbigniewa Kwiatkowskiego. Mimo to trener MKB-MVM Veszprém, Antonio Carlos Ortega, zdaje sobie sprawę, że jego zespół stanie w Polsce przed dużym wyzwaniem. - Orlen Wisła to trudny rywal, przede wszystkim u siebie. Ich bramkarz, Hiszpan Rodrigo Corrales jest w znakomitej formie, przez co płocczanie są bardzo groźni w kontrataku. Mają w swoim składzie wielu doskonałych, młodych zawodników. Jednym z nich jest Dmitrij Żytnikow, który ma potencjał, by stać się wielką gwiazdą - skomentował.
Pojedynek z węgierską drużyną będzie dla Nafciarzy wyborną okazją do zatarcia niezbyt ciekawego wrażenia, jakie pozostawili po sobie w ostatniej kolejce PGNiG Superligi, grając u siebie przeciwko KS Azotom Puławy. Podopieczni Cadenasa wygrali co prawda ten bój 35:33, lecz odwrócili jego losy na swoją korzyść dopiero w ostatnich minutach. Starcie przeciwko hegemonowi z Veszprem będzie już jednak zupełnie nową historią.
Wszyscy zagorzali kibice płockiego klubu z pewnością pamiętają, i wspominają, datę 23 marca 2014 roku. Wówczas to, w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, w Orlen Arenie, ich ulubieńcy rozegrali wyborne zawody, pokonując węgierskiego potentata 34:33. Ten wynik udowadnia, że polską ekipę stać naprawdę na wiele. - Wspólnie z kibicami jesteś w stanie wygrać z każdym - przyznał Dmitrij Żytnikow. - Wierzę, że mamy szanse pokonać Veszprem. Musimy pokazać sto dziesięć procent swoich możliwości. Przy naszej fantastycznej publiczności możemy tego dokonać - dorzucił natomiast Tarabochia. A fanatycznego dopingu dla Orlen Wisły Płock na pewno nie zabraknie.
Orlen Wisła Płock - MKB-MVM Veszprem (gr. A)/ sobota, 19 września 2015 r., godz. 16:00