Szczecinianki znów zwycięskie. Start w opałach - relacja z meczu SPR Pogoń Baltica Szczecin - Start Elbląg

11 minut bez choćby bramki dla drużyny przyjezdnej nie mógł przynieść nic dobrego. Pogoń Baltica wygrała po raz drugi z rzędu i w Elblągu może ostatecznie zakończyć rywalizację o brązowe krążki MP.

W pierwszym starciu szczecińskiej SPR Pogoni Baltica i elbląskiego Startu nie brakowało emocji i zwrotów akcji. Wydawało się, że fizyczną przewagę winna posiadać siódemka Antoniego Pareckiego, tymczasem właśnie dzięki dobrze rozegranej i przede wszystkim wytrzymanej kondycyjnie końcówce szala zwycięstwa przechyliła się w stronę gospodyń. Granatowo-bordowe liczyły na powtórkę także w drugim pojedynku tej pary.
[ad=rectangle]
Lepiej drugie starcie rozpoczęło się dla siódemki z warmińsko-mazurskiego. Dość szybko wyszły na prowadzenie 3:1. Gospodyń taki stan rzeczy wcale jednak nie zrażał i już po chwili na tablicy świetlnej widniał remis. Dobrze w mecz weszła Agnieszka Wolska, która rzutami z dystansu rozmontowywała defensywę szczecinianek. Jeśliby porównać czwartkowy mecz do tego z dnia poprzedniego, to znacznie trudniej zespołom przychodziło powiększanie swojego dorobku bramkowego. Swoją drogą, był to efekt nie tyle słabszej skuteczności, co szczelniej ustawionej obrony.

Jeszcze przed upływem kwadransa Pogoń Baltica wyszła na minimalne prowadzenie. Przez kilkanaście minut mecz toczył się bramka za bramkę. Indywidualnie mogła imponować postawa Agaty Cebuli, która była w tamtym czasie najskuteczniejsza na parkiecie. Znacznie lepiej prezentowała się również Patrycja Noga. Dzięki obu zrobiło się już 10:7 po 20. minutach widowiska. Miejscowe postanowiły szybko pójść za ciosem. Dobra skuteczność wpływała znacząco na rezultat. W dodatku w bramce świetnie grała Adrianna Płaczek. Efekt? Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy było aż 16:9! Do przerwy przewaga granatowo-bordowych zmalała do 6 "oczek".

Cebula mecz mogła zaliczyć do naprawdę udanych
Cebula mecz mogła zaliczyć do naprawdę udanych

Po zmianie stron EKS część strat zdołał odrobić. Do pełni szczęścia brakowało już tylko czterech trafień (17:13). Pewnie byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie Płaczek między słupkami. Pokonać jej miała problem nawet najwyższa na parkiecie Sylwia Lisewska. W ważnym momencie upomniana została Wolska. Wprowadzanie planu w życie szło więc w tym czasie elblążankom jak po grudzie. Dość powiedzieć, że w 41. minucie status quo przywróciła Stasiak. Na tablicy świetlnej zapalił się rezultat 20:14. Mimo wszystko trudno było cokolwiek przesądzać.

Zadania nie ułatwiały niepotrzebne, ale słuszne kary dla drużyny przyjezdnej. Przez kilkanaście sekund musiały sobie radzić nawet w "czwórkę". Mnożyć się też zaczęły błędy, jak chociażby niecelne podanie, kroki czy też faule ofensywne. W tamtym czasie było tego naprawdę za wiele, by móc skutecznie uniknąć porażki. Ta zaś stawiała Start w bardzo niekomfortowej sytuacji. Kiedy w 51. minucie Martyna Huczko trafiła na 24:17 można było zaryzykować stwierdzenie, że zwycięstwo ponownie zgarnie ekipa z Pomorza Zachodniego. Przerwą na żądanie ratować zespół próbował Parecki, ale nie zmieniło się właściwie nic. Pogoń potrzebuje jeszcze jednego zwycięstwa, by odebrać brązowe krążki mistrzostw Polski.

Stan rywalizacji o brązowy medal:
2:0 dla Pogoni Baltica

SPR Pogoń Baltica Szczecin - Start Elbląg 27:19 (16:10)

Pogoń Baltica: Płaczek, Szywerska - Huczko 1, Sabała 1, Stachowska 1, Cebula 8, Noga 3, Głowińska, Jurczyk, Królikowska 1, Stasiak  6, Zimny 3/2, Koprowska 1, Zawistowska 2, Kochaniak, Yashchuk.
Karne: 2/3
Kary: 8 min.

Start: Sielicka, Kędzierska - Mielczewska, Żakowska, Sądej 4/2, Waga 4/1, Cekała, Wolska 3, Jędrzejczyk, Aleksandrowicz 1, Szopińska, Lisewska 4/2, Grzyb 2/2, Kołodziejska 1.
Karne: 7/10
Kary: 12 min.

Kary: Pogoń Baltica - 8 min. (Zawistowska, Koprowska, Zimny, Kochaniak - 2 min.); Start - 12 min. (Aleksandrowicz, Lisewska, Wolska - 4 min.).

Sędziowie: Kaszubski, Wojdyr (obaj z Gdańska).
Widzów: 600

Źródło artykułu: