Faworytem do zdobycia trofeum są szczypiorniści Vive Tauron Kielce, którzy w ostatnich sześciu sezonach zdominowali rozgrywki. Najgroźniejszym rywalem kielczan będzie oczywiście Orlen Wisła Płock, która po raz kolejny będzie starała się przerwać hegemonię drużyny z województwa świętokrzyskiego. Pozostali uczestnicy Final Four nie mają zbyt wielkich szans, by zagrać w finale.
[ad=rectangle]
Zespół z Płocka w ostatnich czterech finałach Pucharu Polski musiał uznać wyższość Vive Tauron Kielce. Nafciarze liczą jednak, że w końcu uda się przełamać fatalną passę. Puchar Polski to dla płocczan niezwykle ważne rozgrywki, szanse na pokonanie kielczan w jednym meczu są zdecydowanie większe niż w przypadku, gdy konieczne jest odniesienie trzech zwycięstw, jak ma to miejsce w finale PGNiG Superligi.
W minionym sezonie Nafciarze byli o krok od sprawienia niespodzianki i pokonania w finale faworyta z Kielc. Szansę na rywalizację o trofeum w dogrywce odebrała płocczanom bramka zdobyta w ostatniej sekundzie przez Michała Jureckiego. Trafienie to dołączyło do grona najsłynniejszych polskich bramek ostatniej dekady, jednak głównie z powodu tego, że zostało zdobyte w sposób nieprawidłowy. Sędziowie tamtego finału zostali zawieszeni. Należy mieć nadzieję, że w tym sezonie będziemy delektować się emocjami czysto sportowymi.
- Jesteśmy Vive Tauronem Kielce i zawsze jesteśmy faworytami. Wiadomo, że wszyscy wskazują nas i Orlen Wisłę Płock jako faworytów do gry w finale, to jest normalne. Trzeba jednak pamiętać, że wszyscy mówią, że w finale Ligi Mistrzów zagrają ze sobą THW Kiel i FC Barcelona, a my i MKB Veszprem chcemy w Kolonii zamieszać i też będziemy o to walczyli. Musimy poczekać do wyników sobotnich półfinałów - uważa Talant Dujszebajew.
- Wiemy, że aby podnieść puchar Polski, musimy pokonać daleką drogę. Z szacunku dla wszystkich drużyn nie chcę na razie mówić o finale. W sobotę zmierzymy się z Azotami, które zanotowały bardzo udaną rundę wiosenną i będą walczyły o medale mistrzostw Polski. Zespół ten zdecydowanie odżył, tak więc aby zagrać w finale, nie możemy w sobotę zejść poniżej naszego poziomu - podkreśla Alexander Tioumentsev.
W sobotę rozegrane zostaną spotkania półfinałowe. Szczypiorniści Vive Tauron Kielce zmierzą się z Górnikiem Zabrze. Wszystkie atuty po swojej stronie mają kielczanie. Aktualnie zabrzanie borykają się z plagą kontuzji, szczególnie widoczny jest brak Michała Kubisztala. Dla drużyny z Górnego Śląska po porażce w ćwierćfinale PGNiG Superligi rozgrywki pucharowe są szansą na uratowanie sezonu. Wszystko jednak wskazuje na to, że Górnik może co najwyżej postarać się w meczu o 3. miejsce zrewanżować Azotom Puławy, choć dla zabrzan byłaby to nikła rehabilitacja.
W drugim półfinałowym pojedynku Orlen Wisła Płock zmierzy się z Azotami Puławy. Także w tej parze nie trudno wskazać faworyta. Nafciarze powinni awansować do finału, jednak pojedynek z puławianami wcale nie musi być spacerkiem. W ostatnim czasie podopieczni Ryszarda Skutnika złapali wiatr w żagle. Zespół z meczu na mecz spisuje się coraz lepiej i ma szansę fatalnie rozpoczęty sezon zakończyć sukcesem. Po dwóch zwycięstwach nad Górnikiem Zabrze puławianie jeszcze mocniej uwierzyli w swoje możliwości i są wstanie napsuć krwi Nafciarzom
Final Four Pucharu Polski mężczyzn:
Półfinał - 25.04.2015
Górnik Zabrze - Vive Tauron Kielce - godz. 17:30 (Polsat Sport)
Orlen Wisła Płock - KS Azoty Puławy - godz. 20:00 (Polsat Sport)
Mecz o 3. miejsce
26.04.2015, godz. 15:00 (Polsat Sport)
Finał
26.04.2015, godz. 17:30 (Polsat Sport)
https://www.facebook.com/102011973234540/photos/a.269476583154744 Czytaj całość