Szczypiorniak kroczy śladami siatkówki?

Nie tak dawno kibice w Polsce świętowali sukces reprezentacji Polski w siatkówce. Teraz przyszedł czas na kolejny - brąz w mistrzostwach świata w hadballu. Co dalej?

Polski sport drużynowy rośnie mocno w siłę. Taki wniosek można wysnuć z ostatnich wydarzeń na skalę światową. 21 września na najwyższym stopniu podium w mistrzostwach świata stanęli siatkarze. Zaledwie cztery miesiące później olbrzymi sukces padł udziałem polskich szczypiornistów. Mecze z udziałem z tych pierwszych ogląda bardzo szeroka publiczność. To samo przydarzy się handballowi? - Wiadomo, że mamy też siatkówkę i ich niesamowity sukces. Obecnie doszła piłka ręczna mężczyzn i trzeba to wykorzystać - podkreślił w rozmowie ze SportoweFakty.pl Paweł Biały.
[ad=rectangle]
- Widać też, że nasza liga coraz bardziej się liczy. Obecnie te 2-3 kluby mają zawodników, którzy grają w polskiej lidze z Chorwatami, Hiszpanami, wychodzą na mecz i nie czują się nieswojo - zauważył pewne podobieństwo do volleyballu sternik Pogoni Szczecin.

Zaznaczył, że kadra piłkarzy ręcznych opiera się w dużej mierze o zawodników grających właśnie w polskiej lidze. Tutaj także nie widać zbyt wielkich dysproporcji. - Rojewski czy Jurecki grają w Bundeslidze i są to dwa zaciągi w reprezentacji z niemieckiej ligi, ale praktycznie reszta jest od nas. Mają już bogate doświadczenia z zawodnikami z najwyższej półki. 7-8 lat temu było zupełnie inaczej. Obecnie proporcje się zmieniają - dostrzegł Biały.

Pewien problem ciągle jednak pozostał. Aby móc kontynuować rozpoczęte pasmo sukcesów potrzebni się "nowi" zdolni. - Teraz trzeba sprawić, by szkolenie młodzieży było odpowiednie, a tu jest jeszcze duży problem. Brak jest komunikacji pomiędzy szkoleniem oddolnym, a tym u góry. Mamy dwa różne światy. Młodzież swoje, my swoje. Jeżeli to poprawimy, to mamy szanse osiągnąć tak dużo, jak obecnie siatkówka - podsumował prezes hadballowej Pogoni Szczecin.

Źródło artykułu: