Bożena Karkut: Miałam pretensje do zespołu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mecz na szczycie zakończył się na korzyść KGHM Metraco Zagłębia Lubin. To dla lubinianek mały krok w stronę upragnionego, drugiego miejsca w ligowej stawce.

Miedziowe nie wspominają dobrze meczu z Vistalem Gdynia w pierwszej rundzie. W Trójmieście dolnośląska drużyna przegrała różnicą aż dziewięciu trafień. Mając na uwadze porażkę z piątej kolejki, ekipa KGHM Metraco Zagłębia Lubin podeszła do spotkania bardzo zmotywowana. [ad=rectangle] Team lubinianek na początku pierwszej połowy nie dał swoim rywalkom dojść do słowa. Po zmianie stron mogliśmy oglądać bardziej wyrównane spotkanie, którego wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie.

[i]

- Myślę, że gdybyśmy wykorzystały wszystkie sytuacje, to wynik do przerwy byłby wyższy i całkiem inna druga połowa. Jak się nie wykorzystuje gry w przewadze, to tak się dzieje. Przeciwnik wierzył, że tutaj jest jeszcze coś do ugrania, więc walczył o zwycięstwo. Mój zespół chyba zbyt szybko uwierzył i myślał, że będzie szybko, łatwo i przyjemnie[/i] - powiedziała szkoleniowiec Bożena Karkut.

Zwyciężczynie niedzielnego szlagieru miały swoje ciche bohaterki. - Dobrze zafunkcjonowała obrona oraz Monika Maliczkiewicz w bramce. W najtrudniejszych momentach trafiała Kaja Załęczna, która została za to nagrodzona MVP - dodała trenerka KGHM Metraco Zagłębia Lubin.

Nie zawsze jednak wszystko szło zgodnie z planem trenerki. - Miałam pretensje do zespołu na jednym z czasów, że nie wykorzystujemy obrony pięć plus jeden, ale przy stanie minus dwa zawodniczki przypomniały sobie co mają grać. Na szczęście wyszłyśmy z tej trudnej sytuacji, bo nie jest łatwo, kiedy się prowadzi, a ten wynik nagle zaczyna uciekać. Dziękuję dziewczynom, że mimo chwilowego braku dyscypliny na boisku wróciły na swoje tory - zakończyła szkoleniowiec.

Źródło artykułu: