Paweł Biały: Wierzę w polską drużynę

Polska spotkaniem z Rumunią zakończy swój udział w tegorocznym turnieju o mistrzostwo Europy. Ostatni mecz może być najważniejszyc. - Mam nadzieję, że się sprężymy - liczy Paweł Biały.

Środowy mecz będzie już piątym, jaki rozegrają w mistrzostwach Europy na Węgrzech i w Chorwacji reprezentantki Polski. Niestety, będzie już ostatnim, ale niezwykle ważnym dla naszego rodzimego handballu. Celem jest zajęcie minimum jedenastego miejsca. - To są turnieje, a je trzeba odpowiednio rozgrywać. Obawiam się pewnego zmęczenia. Nie wszystkie zespoły grają dobrze na takich imprezach, ale za to mogą wygrać z każdym. Taktyka Rasmussena powinna być odpowiednio zastosowana, żeby rotować tym składem. Wbrew pozorom to nie jest takie proste - ocenił Paweł Biały.
[ad=rectangle]
Nasz rozmówca liczy na to, że polska drużyna zacznie czerpać ze szkoły skandynawskiej, która obecnie należy do najmocniejszej na świecie. - Mam nadzieję, że do Polski większy będzie napływ tej skandynawskiej piłki i nasz poziom się podniesie. Dużo zależy od trenerów i prowadzenia ćwiczeń indywidualnych. Widać było po Norweżkach i Dunkach, jak można niesamowicie mocno wykorzystywać nadgarstek - zauważył działacz ze Szczecina.

Zapytany na koniec, czy wierzy w zwycięstwo na finiszu mistrzostw, odpowiedział. - Jak to Polak, chyba każdy wierzy w swoją drużynę. Jestem więc trochę nieobiektywny. Mam nadzieję, że dziewczyny się sprężą i zagrają dobrze w obronie. Nie znam jednak zespołu z Rumunii. Mogę się wypowiedzieć niemalże o każdej męskiej reprezentacji, natomiast tutaj dopiero gdy oglądam dane spotkanie. Piłka ręczna kobiet zawsze trochę się różniła od tej męskiej. Widać jednak, że ten sport się zmienia. Teraz, bez odpowiedniej szybkości i taktyki, trudno jest wygrać mecz. To musi napłynąć do polskiej ligi, bo na razie tego aż tak nie widać. Polska piłka ręczna nadal stawia na szybkość i siłę, a to trzeba zmieniać - podsumował Biały.

Źródło artykułu: